Na krótko przed podpisaniem w Atenach traktatu akcesyjnego Warszawa podjęła decyzję o udziale w amerykańskiej interwencji w Iraku, pokazując, że swoje interesy bezpieczeństwa łączy z polityką Stanów Zjednoczonych, nawet jeśli oznacza to konflikt z Paryżem i Berlinem – pisze Marek A. Cichocki w nowym felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.
Nawet po 20 latach państwa, które weszły w 2004 roku do UE, nazywane są często „nowymi państwami członkowskimi” – nawet my sami o sobie nadal myślimy w takich właśnie kategoriach. Proces scalania europejskiego kontynentu po dekadach zimnej wojny i podziału na Wschód i Zachód okazuje się nigdy nie kończyć. A można też powiedzieć, że dziś za sprawą wojny w Ukrainie otwiera on swój nowy rozdział.
20 lat temu w Atenach ówczesny premier polskiego rządu Leszek Miller i minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz podpisali traktat akcesyjny otwierający drogę do członkostwa w UE. Ponieważ ich postkomunistyczna formacja polityczna dziś już nie istnieje, a oni sami dożywają politycznej emerytury w Parlamencie Europejskim, najwyraźniej nie ma za bardzo komu tej okrągłej rocznicy świętować. Dla nich osobiście, tak samo jak dla ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, wejście Polski do UE pod ich rządami miało niebagatelne znaczenie, gdyż stawiało ich całą polityczną karierę, rozpoczętą w PRL-u, w nowym, lepszym świetle.
Ale przecież wejście Polski do UE było czymś znacznie więcej. Było spełnieniem marzeń większości Polaków o końcu podziału Europy oraz zwieńczeniem starań tych wszystkich ludzi, którzy od 1991 roku, od traktatu stowarzyszeniowego, niezmordowanie działali na rzecz przyszłego polskiego członkostwa w Unii.
Polska wchodziła więc do UE, ale od samego początku ze świadomością specyfiki własnych interesów bezpieczeństwa
Warto jest dziś pamiętać o tamtych wydarzeniach 2003 roku także dlatego, że nie przedstawiają one wcale idyllicznego obrazka, którego można użyć do zorganizowania jakiejś poprawnej jubileuszowej akademii. Przecież na krótko przed podpisaniem w Atenach traktatu akcesyjnego Warszawa podjęła decyzję o udziale w amerykańskiej interwencji w Iraku, pokazując, że swoje interesy bezpieczeństwa łączy z polityką Stanów Zjednoczonych, nawet jeśli oznacza to konflikt z Paryżem i Berlinem. Co więcej, w grudniu 2003 roku na szczycie w Brukseli polski rząd razem z Hiszpanami storpedował plan Berlina zmiany korzystnych dla nas zapisów traktatu z Nicei.
Polska wchodziła więc do UE, ale od samego początku ze świadomością specyfiki własnych interesów bezpieczeństwa oraz potrzeb związanych z jej pozycją w ramach unijnych instytucji i mechanizmów. Określiło to charakter polskiego członkostwa.
Marek A. Cichocki
Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”
Przeczytaj inne felietony Marka A. Cichockiego ukazujące się w „Rzeczpospolitej”
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
(ur. 1966) – filozof, germanista, politolog, znawca stosunków polsko-niemieckich. Współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”, dyrektor programowy w Centrum Europejskim w Natolinie i redaktor naczelny pisma „Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Profesor nadzwyczajny w Collegium Civitas (specjalizuje się w historii idei i filozofii politycznej). Były doradca społeczny Prezydenta RP. Publikuje w prasie codziennej i czasopismach. Razem z Dariuszem Karłowiczem i Dariuszem Gawinem prowadzi w TVP Kultura program „Trzeci Punkt Widzenia”. Autor książek, m.in. „Północ i Południe. Teksty o polskiej polityce, historii i kulturze” uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2019) Więcej>