Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Wojna w Ukrainie wkracza w nowy etap. Czy Polska znów będzie problemem?

Wojna w Ukrainie wkracza w nowy etap. Czy Polska znów będzie problemem?

Trudno jest już nie widzieć, że powoli szykuje się moment, w którym nastąpi próba zamrożenia wojny w Ukrainie. A zawsze, kiedy Zachód i Rosja szukają dróg porozumienia, Polska staje się problemem, który trzeba zneutralizować. Niezależnie od tego, kto rządzi w Warszawie – pisze Marek A. Cichocki w nowym felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.

Kijów nie osiągnął celów ofensywy: przecięcia rosyjskiego korytarza lądowego na Krym i w efekcie być może oblężenia samego półwyspu. Z kolei Ameryka wchodzi w decydujący rok przed wyborami prezydenckimi z coraz wyższymi notowaniami Trumpa i nowym poważnym konfliktem na Bliskim Wschodzie. Po prawie dwóch latach wyniszczającego Ukrainę konfliktu wchodzimy więc chyba w jego nowy etap, w którym stawką będzie wynegocjowanie kruchej i prowizorycznej sytuacji nierozstrzygniętej wojny o przyszłość Ukrainy.

Z punktu widzenia polskich interesów to nie będzie łatwy czas. W kontekście tego nowego etapu należy bowiem patrzeć na najnowsze tyrady Kremla i Mińska płynące pod adresem Polski. Ich celem jest przedstawianie Warszawy jako głównego „wojennego podżegacza”. Taki obraz łatwiej jest dzisiaj zarysować na tle innych państw Europy Środkowej, przede wszystkim Węgier, a teraz także Słowacji, oraz w sytuacji coraz silniejszego zmęczenia całej Europy wojną w Ukrainie. Warto też odnotować pojawiające się coraz częściej w niemieckich mediach krytyczne materiały, w których oskarża się Polskę, że swoją polityką w kwestii embarga na zboże czy przewozów przez wschodnią granicę „dusi ukraińską gospodarkę”.

Wszystko to dzieje się w momencie, kiedy w Polsce zachodzi polityczna zmiana. Pokazuje to, że bez względu na to, kto w Warszawie rządzi lub będzie rządził, mamy do czynienia zawsze z tym samym strukturalnym wyzwaniem: kiedy Zachód i Rosja szukają dróg porozumienia, Polska staje się problemem, który trzeba zneutralizować. W najgorszym scenariuszu, którego wykluczyć się nie da, grozi nam więc to, że po kilku latach wrócimy dokładnie do tego samego punktu, w którym byliśmy w 2015 roku, kiedy w sprawie Ukrainy powstał tzw. format normandzki, a potem rozpoczęto negocjacje w Mińsku. Co gorsza, w pochłoniętej całkiem polityką wewnętrzną Polsce wszyscy mogą przejść nad tym do porządku dziennego. Wyizolowanie Polski i wykluczenie jej z ewentualnych rozmów o warunkach zamrożenia wojny w Ukrainie będzie jednak oznaczać jej dotkliwą strategiczną porażkę o daleko idących konsekwencjach.

Marek A. Cichocki

Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”.

Przeczytaj inne felietony Marka A. Cichockiego ukazujące się w „Rzeczpospolitej”.


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wydaj z nami

Wydaj z nami „Incydenty” Andrzeja Horubały
Zostań wydawcą nowego zbioru opowiadań Andrzeja Horubały
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.