Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Michał Strachowski: Świetlistość bytu

Michał Strachowski: Świetlistość bytu

O czym myślała królowa podczas tych ośmiu sekund? Może o tym, aby dobrze wywiązać się z zadania uosabiania politycznej jedności, a może przez chwilę nie myślała o niczym i po prostu była. W jednej z rozmów Chris Levine przyznaje, że wciąż dostaje maile, w których ludzie dalecy od sympatii rojalistycznych czują się poruszeni wizerunkiem królowej – pisze Michał Strachowski w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: „Korona. O potrzebie ciągłości”.

Wiadomo, że pełnia życia jest niema: piękno objawia się tak samo bezsłownie jak radość, żałoba jest tak samo niewypowiadalna jak miłość. Do ostatecznego zrozumienia nie potrzeba mowy. Istota znajduje się zawsze w niewypowiadalnym. 
                                                                                                                                           Béla Hamvas

Jeśli wierzyć anegdocie cesarz Franciszek Józef bardzo lubił pozować do portretów, gdyż traktował to jako część swojej monarszej powinności. Podobnie było zapewne w przypadku Elżbiety II, która spoglądała na swoich poddanych nie tylko z banknotów czy monet, ale też z licznych oficjalnych wizerunków. 

Jak to często bywa w przypadku dzieł przełomowych, Lightness of Being jest dziełem przypadku

Znajduje się wśród nich portret szczególny – Lightness of Being – najbardziej znana praca Chrisa Levine’a, artysty światła. Obraz zawdzięcza popularność niezwykłej formie – monarchini sfotografowana została bowiem z zamkniętymi oczami. Taki sposób przedstawienia przypomina raczej Les Yeux clos Odilona Redona z 1890 roku niż oficjalne portrety królewskie, nawet tak nieoczywiste, jak powstałe na początku naszego stulecia płótno Luciana Freuda Królowa Elżbieta II. Nie chodzi tu jedynie o wykorzystany przez obu artystów gest przymknięcia powiek, sugerujący wycofanie w świat wewnętrzny, nieobecność być może powodowaną marzeniem lub kojarzącym się ze śmiercią snem. Wszak nieprzypadkowo grecka mitologia spowinowaciła Hypnosa i Tanatosa. Podobieństwo odnaleźć można głębiej – w myśleniu o samej materii obrazu. Zarówno nakładany cienkimi warstwami pastel, spod którego prześwituje podłoże, jak i druk soczewkowy na lightboxie ewokują nierzeczywistość przedstawienia, zjawianie się raczej niż trwałą obecność. Nieruchomość postaci i zawieszenie w nieokreślonej przestrzeni z kolei kojarzone są zazwyczaj z ciszą, która w tradycji teologicznej chrześcijaństwa uchodzi za mowę Bożą. Podobną intuicję odnaleźć można u kanadyjskiego artysty, który mówi o spokoju jako „portalu do tego, co boskie”. Bezruch według Levine’a ma pozwalać na „bardziej uduchowione połączenie z podmiotem”. Wieloznaczność potęguje tytuł, który przetłumaczyć można zarówno jako „lekkość”, jak i „świetlistość bytu”. Trudno nie odnieść wrażenia, że ożywa tu kolejna intuicja teologiczna niepodzielonego chrześcijaństwa, którą można odnaleźć choćby w pismach Pseudo-Dionizego, wiążącego bycie ze światłem/blaskiem (lumen/claritas). 

Innymi słowy, ten jeden z najbardziej intymistycznych współczesnych portretów to próba sięgnięcia za pomocą tego, co fizyczne, ku temu, co metafizyczne. Zapewne dlatego Lightness of Being pojawiał się tak często w Internecie po śmierci królowej. Nowoczesna forma korespondowała z wrażliwością współczesnego odbiorcy – rozsmakowanego w efemeryczności, wyczulonego na tymczasowość, ale podskórnie tęskniącego za stałością, która jest czymś więcej niż konserwatywną nostalgiczną retroutopią.  

Jak to często bywa w przypadku dzieł przełomowych, Lightness of Being jest dziełem przypadku. Oryginalne zamówienie złożone z okazji osiemsetlecia przynależności wyspy Jersey do angielskiej korony obejmowało przygotowanie trójwymiarowego hologramu, zatytułowanego Equanimity (ang. opanowanie/spokój), z dwustu ujęć głowy i klatki piersiowej Elżbiety II, powstałych w ośmiosekundowych interwałach. Kanadyjski artysta obawiał się, że nieustanne pozowanie będzie zbyt męczące dla królowej, dlatego zachęcił ją do odpoczywania w trakcie przerw. Podczas jednej z nich kamera utrwaliła ikoniczny wizerunek, o czym Levine przekonał się dopiero w kilka lat później podczas przeglądania materiałów z sesji. 

O czym myślała królowa podczas tych ośmiu sekund? Może o tym, aby dobrze wywiązać się z zadania uosabiania politycznej jedności, a może przez chwilę nie myślała o niczym i po prostu była. W jednej z rozmów Chris Levine przyznaje, że wciąż dostaje maile, w których ludzie dalecy od sympatii rojalistycznych czują się poruszeni wizerunkiem królowej. Rzecz nieoczywista w przypadku portretu reprezentacyjnego, który zawsze jest opowieścią o źródłach legitymizacji władzy. Lightness of Being przypomina, że leżą one tam, gdzie znaleźć można też źródła sztuki, czy mówiąc szerzej, ludzkiej potrzeby kreacji – w otwartej na duchowość wspólnotowości. A przynajmniej wciąż chcemy w to wierzyć. 

Michał Strachowski

Foto: BACKGRID / Backgrid UK / Forum

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.

 MKiDN kolor61


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.