Nawet gdyby nie powstał rząd Friedricha Merza, co raczej mało prawdopodobne, to podjęta w ostatnim tygodniu w nadzwyczajnym trybie zmiana niemieckiej konstytucji otwiera zupełnie nowy rozdział w polityce Niemiec. Ogromne poluzowanie polityki zadłużania państwa kończy bowiem ostatecznie ze spuścizną Angeli Merkel i daje Berlinowi do ręki potężną władzę umożliwiającą finansowanie głębokich zmian.
Chodzi w pierwszym rzędzie o inwestycje w infrastrukturę, przemysł zbrojeniowy i własną armię. Nie jest pewne, czy cele te zostaną faktycznie osiągnięte. Przykład Olafa Scholza, jego wielkiej Zeitenwende oraz 100 mld euro funduszu na armię, pokazuje, że polityczna wola może się szybko rozproszyć, a pieniądze wsiąknąć jak w piasek.
Czy Polska powinna się bać zbrojenia Niemiec?
Załóżmy jednak – a tak będzie dla nas lepiej – że Friedrich Merz okaże się prawdziwym odnowicielem Niemiec, a przede wszystkim doprowadzi do ponownego uzbrojenia naszego zachodniego sąsiada. Z pewnością administracja Donalda Trumpa będzie dla Niemców silną motywacją, by tak się stało. Jakie jednak konsekwencje niesie dla nas taki scenariusz? Na uzbrojone Niemcy patrzymy zwykle przez pryzmat najbliższych zagrożeń, czyli Rosji, która nie tylko prowadzi wojnę z Ukrainą, ale ewidentnie przygotowuje się do większej wojny w nieodległej przyszłości. Ale uzbrojenie Niemiec ma także inne konsekwencje, choćby dla układu sił i władzy w Europie. Niemcy z dużą i nowoczesną armią oraz wpływowym przemysłem zbrojeniowym odzyskałyby pozycję centralnego dla kontynentu mocarstwa. Czy wobec takich konsekwencji możemy przechodzić obojętnie i nie brać ich pod uwagę?
Zbrojenia Niemiec: Kto będzie kontrolował i ograniczał nowe mocarstwo w środku Europy?
Z powodu całkiem świeżej wtedy pamięci o dwóch światowych wojnach, kiedy w latach 50. XX wieku wobec zagrożenia ze strony Moskwy pojawiła się presja na reindustrializację i remilitaryzacje zachodnich Niemiec, zachodnioeuropejskie państwa uznały, że jest to możliwe tylko w ramach federalistycznej unii obronnej i politycznej w Europie. Ponieważ taka unia nie miała szans powstać, odbudowa niemieckiego przemysłu i armii odbyła się pod ścisłą kontrolą Ameryki i NATO. Dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna. Kwestia pozostaje jednak ta sama. Kto będzie kontrolował i ograniczał nowe mocarstwo w środku Europy? Czy próbując rozwiązać problem jednego aktualnego zagrożenia, nie tworzymy sobie właśnie nowego problemu w bliskiej przyszłości?
Marek A. Cichocki
Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”
Przeczytaj inne felietony Marka A. Cichockiego ukazujące się w „Rzeczpospolitej”
Czy podobał się Państwu ten artykuł?
Proszę pamiętać, że Teologia Polityczna jest inicjatywą finansowaną przez jej czytelników i sympatyków. Jeśli chcą Państwo wspierać codzienne funkcjonowanie redakcji „Teologii Politycznej Co Tydzień”, nasze spotkania, wydarzenia i projekty, prosimy o włączenie się w ZBIÓRKĘ.
Każda darowizna to nie tylko ważna pomoc w naszych wyzwaniach, ale również bezcenny wyraz wsparcia dla tego co robimy. Czy możemy liczyć na Państwa pomoc?
(ur. 1966) – filozof, germanista, politolog, znawca stosunków polsko-niemieckich. Współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”, dyrektor programowy w Centrum Europejskim w Natolinie i redaktor naczelny pisma „Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Profesor nadzwyczajny w Collegium Civitas (specjalizuje się w historii idei i filozofii politycznej). Były doradca społeczny Prezydenta RP. Publikuje w prasie codziennej i czasopismach. Razem z Dariuszem Karłowiczem i Dariuszem Gawinem prowadził do 2023 r. w TVP Kultura program „Trzeci Punkt Widzenia”. Autor książek, m.in. „Północ i Południe. Teksty o polskiej polityce, historii i kulturze” uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2019) Więcej>
Autor podcastu „Niemcy w ruinie?”