Wiosną okolica wracała do życia i była bardzo piękna, zwłaszcza kiedy dzięki cieplejszej pogodzie na rozległych łąkach pojawiały się dzikie kwiaty. Jednak, kiedy Höss przybył do miasta w połowie kwietnia 1940 r., teren ten nie wzbudził entuzjazmu ani w nim, ani w grupce towarzyszących mu oficerów SS.
Wiosną okolica wracała do życia i była bardzo piękna, zwłaszcza kiedy dzięki cieplejszej pogodzie na rozległych łąkach pojawiały się dzikie kwiaty. Jednak, kiedy Höss przybył do miasta w połowie kwietnia 1940 r., teren ten nie wzbudził entuzjazmu ani w nim, ani w grupce towarzyszących mu oficerów SS.
Komendant. Rudolf Höss - twórca Auschwitz
Ian Baxter
wydawca: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszwskiego
ilość stron: 196
Fragment książki
Miasteczko Oświęcim znajdowało się w odległym zakątku południowo-zachodniej Polski ok. 60 kilometrów od zabytkowego Krakowa, w podmokłej dolinie u ujścia Soły do Wisły. Poza Polską nieomal nikt nie słyszał o tym mieście. W wyniku niemieckiej okupacji Oświęcim wraz z Górnym Śląskiem włączono do Rzeszy, a władze niemieckie przemianowały go na Auschwitz. Przed wojną miasteczko miało ok. 12 000 mieszkańców, z których prawie 7 000 było Żydami. Okoliczne tereny, leżące ok. 100 km od Tatr, były bagniste, z oparami mgły; zimy ostre, ze śniegiem leżącym do marca albo nawet do początku kwietnia. Wiosną okolica wracała do życia i była bardzo piękna, zwłaszcza kiedy dzięki cieplejszej pogodzie na rozległych łąkach pojawiały się dzikie kwiaty. Jednak, kiedy Höss przybył do miasta w połowie kwietnia 1940 r., teren ten nie wzbudził entuzjazmu ani w nim, ani w grupce towarzyszących mu oficerów SS. Posępne budynki miasta i domy, jak jakieś budy, wzmagały negatywne nastawienie do tej ziemi, którą Niemcy miały zagarnąć. Nie zaskoczyła go nędza, w której żyli pogodzeni z losem Polacy. Wśród podróżujących po zakurzonych i zaniedbanych drogach byli ludzie w wysokich czapach i w kaftanach. Żołnierze widzieli ich przedstawianych na antysemickich rysunkach rozlepianych na tablicach ogłoszeniowych, ścianach i latarniach w całych Niemczech. To byli wrogowie – Żydzi. Od jakiegoś czasu nienawiść do Żydów, zwłaszcza tych ze Wschodu, stała się niemal wyznaniem wiary. Na razie, co prawda, wszelakie złowrogie myśli, jakie ogarniały żołnierzy na widok Żydów znajdowały się na drugim miejscu, bardziej dręczyła ich kwestia znalezienia odpowiedniego miejsca na obóz.
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!