„Rzeczą żołnierza jest stworzyć dla ojczyzny piorun, co błyska, a gdy trzeba – uderzy” – miał powiedzieć Józef Piłsudski
„Rzeczą żołnierza jest stworzyć dla ojczyzny piorun, co błyska, a gdy trzeba – uderzy” – miał powiedzieć Józef Piłsudski. Ważna to rzecz, gdy chce się mieć nowoczesne wojsko, które nie będzie jedynie od parady. Jednak rzecz sięga jeszcze głębiej. Bo przecież aforyzmy o Wojsku Polskim można by cytować bez końca, przechodząc przez kolejne epoki, zmieniając ich autorów. Piosenki żołnierskie, wiersze to wszystko znają w Polsce dzieci od najmłodszych lat. „Pierwsza Brygada”, „Czerwone Maki” czy nieco pokryte już patyną strofy „O mój rozmarynie” – stanowią kolejne elementy wielkiej opowieści związanej z polskim orężem. Jak to się stało, że my jako wspólnota polityczna od najdawniejszych lat nosimy buławy w plecakach i czekamy na pospolite ruszenie, gdy ojczyzna wezwie? Dlaczego tkwi w nas tak silny sentyment do armii, munduru, honorów, salutów?
Wojsko ma swoją hierarchię i strukturę – jest poukładane i zsubordynowane. Dlatego pewnie też stanowi kręgosłup każdego państwa. W Polsce jego rola jest jeszcze większa – to ono od zawsze stanowiło dla naszej wspólnoty politycznej wzorzec zachowań i cnót, które należą do najważniejszych z punktu widzenia całego społeczeństwa. Polski żołnierz stał się ikoną wolności, niezłomności i trwania państwa – a gdy Polski nie było – to powstaniec uosabiał jej majestat. Dość powiedzieć, że niezależnie od warstwy społecznej, stanu pochodzenia – służba wojskowa dla Polaka to powód do dumy, a losy elity związane są w naszym kraju nieodłącznie z mundurem. Wydarzenia, które stanowią o losie naszej wspólnoty zarówno w jej radosnym i jak i tragicznym wymiarze są splecione z wojskiem do tego stopnia, że nie podobna ich rozwikłać najbardziej precyzyjnym skalpelem nowoczesności.
Etos polskiego oręża stanowi nieodłączną cechę naszej samodefnicji. Żyjemy w perspektywie kolejnych pokoleń, które poprzez służbę wojskową, walkę o państwo, wolność, suwerenność – formowały duszę polską. Wielkie zwycięskie bitwy stoczone pod Grunwaldem, Wiedniem czy Warszawą, czy też powstania, które splotły nasz los z walką o wartości i przede wszystkim wolność – wpisały w nas niezwykły szacunek do wojska. Co ważne, pomimo długiego trwania komunistycznej smuty, w której armia nieraz stawała przeciw narodowi i braku pełnego jej przekształcenia już w dobie transformacji, Wojsko Polskie cieszy się jednym z największych współczynników zaufania społecznego. To dowód, że mundur stanowi dla nas punkt odniesienia, ideał, którego niepodobna podważyć.
A zatem wiara w nasze wojsko to kapitał do budowy jedności naszej wspólnoty politycznej. Swego czasu Prezydent Lech Kaczyński, który postanowił przywrócić zwyczaj wielkiej defilady w Święto Wojska Polskiego, doskonale wyczuł konsolidujący potencjał tego wydarzenia. A przecież 15 sierpnia to także data, w której możemy oddać hołd żołnierzom, którzy obronili młodą Rzeczpospolitą przed nawałą barbarii ze wschodu. Moment niezwykłego zwycięstwa, którego skutków niepodobna opisać! Przecież, gdyby Tuchaczewski i Budionny przeszli Wisłę, zostałaby napisana zupełnie inna historia już nie tylko Polski, ale i Europy. To wielki temat, który rozproszony i przyćmiony został w naszej świadomości przez dramat września i jego konsekwencji. Jednak, powrócenie do tej daty w jej niezwykłej podwójnej symbolice (przecież to Święto Wniebowzięcia Maryi!), unaocznia charakter naszej wspólnoty. Tu nie ma powodów do samobiczowania – lecz wręcz odwrotnie – z tego święta bije radość i duma z osiągnięć polskiego oręża.
Dziś wszyscy mamy świadomość, że nasze wojsko musi stać się armią liczącą się na arenie międzynarodowej. Geopolityczne ruchy tektoniczne, które odczuwane są już u naszych sąsiadów, ale także pewna skłonność do odtworzenia koncertu mocarstw, sprawia, że musimy na powrót myśleć o naszych Siłach Zbrojnych, w kategoriach przywołanego wyżej Marszałka. A skoro tak, to wojsko musi być wyjęte z agendy sporów partyjnych i międzypartyjnych, tak, aby jedność zbudowana wokół niego stanowiła jego dodatkowy atut.
Dlatego w najbliższym numerze w centrum uwagi chcemy postawić kwestie wojska jako mitu, pytania o jego siłę dzisiaj we współczesnej Polsce, a także jego niezwykły potencjał wspólnototwórczy i dzisiejszy charakter.
Jan Czerniecki
Redaktor naczelny
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
Redaktor naczelny Teologii Politycznej Co Tydzień. Wieloletni koordynator i sekretarz redakcji teologiapolityczna.pl. Organizator spotkań i debat. Koordynował projekty wydawnicze. Z Fundacją Świętego Mikołaja i redakcją Teologii Politycznej związany od 2009 roku. Pracował w Ośrodku Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego oraz Instytucie Pileckiego. Absolwent archeologii na Uniwersytecie Warszawskim.