Tradycja, jak przypominał Benedykt XVI, nie jest muzealnym reliktem, lecz żywym organizmem, który wciąż się rozwija. Kościół, będąc światłem Chrystusa, prowadzi ludzkość ku pełni. W tym sensie „Lumen Gentium” jest dziełem nie tyle rewolucji dogmatycznej, lecz kontynuacji – ukazaniem logiki Objawienia, która wciąż odnajduje swoje spełnienie w historii.
Hermeneutyka ciągłości, pozwala dostrzec w Soborze organiczny rozwój, który pomimo nowych akcentów pozostaje wierny swojej substancji. Sześćdziesiąta rocznica ogłoszenia Lumen Gentium skłania do refleksji nad tym, jak współczesny Kościół odczytuje przesłanie tego fundamentalnego dokumentu. Czy jesteśmy w stanie dostrzec ciągłość, o której przypominał Benedykt XVI, unikając pokusy rewolucji? Czy jako lud Boży, pielgrzymujący ku Pełni, potrafimy odpowiedzieć na wyzwanie bycia znakiem zbawienia?
Kościół, już od początków swego istnienia, postrzegał się jako communio, wspólnota wyrastająca z misterium Wcielenia i Paschy. Elementy tej wspólnotowości widoczne są w wielu listach Nowego Testamentu dając wgląd zarówno do eklezjologii młodego Kościoła, jak i jego praxis. Kościół nie jest jedynie strukturą instytucjonalną (choć ta zarysowuje się już w pierwszych wiekach dość wyraźnie), lecz także sakramentalnym znakiem zbawienia – wspólnotą świętych (jak często powiada św. Paweł). W ten sposób zakorzeniony w tradycji, która wywodzi się z biblijnego obrazu Kościoła jako Ciała Chrystusa, rozwijanego przez Ojców Kościoła i Sobory Powszechne – jawi się na przestrzeni wieków. Soborowa Konstytucja Lumen Gentium, ogłoszona 60 lat temu, podczas II Soboru Watykańskiego, stawia ten obraz w samym centrum rozważań. Dokument ten, który z jednej strony podkreśla kontynuację nauczania katolickiego o Kościele jako Mistycznym Ciele Chrystusa, z drugiej otwiera drogę do nowego spojrzenia na relacje między hierarchią a ludem Bożym, a także innymi religiami – często staje się przedmiotem dyskusji (niekiedy silnie ożywionej). Czy jest to zatem zmiana form wyrazu czy już zmiana substancji w sferze dogmatycznej?
Napięcia między hermeneutyką ciągłości a hermeneutyką zerwania, między wizją Kościoła niezmiennie zakorzenionego w Tradycji a propozycją radykalnych reform – kładą się pewnym cieniem na posoborowej historii Kościoła. Wyrazistą figurą, która poruszała się w obrębie tego napięcia był bez wątpienia Benedykt XVI, który wypracował i przeciwstawiał hermeneutyce zerwania, sugerującą radykalne odrzucenie przeszłości, hermeneutykę ciągłości, która podkreśla zgodność soborowych reform z wcześniejszą doktryną i Tradycją. W tym świetle Lumen Gentium staje się pewnym forum do dyskutowania tej kwestii.
Sprawa rozgrywa się niekiedy w bardzo subtelnych tonach. Bodaj najsłynniejszym elementem dyskusji jest formuła subsistit in. Subsistere jest specyficzną formą bytu (esse); podczas gdy esse obejmuje pełnię istnienia we wszystkich jego możliwych formach i sposobach, subsistere odnosi się wyłącznie do szczególnego sposobu istnienia, właściwego konkretnemu, samodzielnie egzystującemu podmiotowi. Zatem gdy w dokumencie zapis brzmi, że Kościół Chrystusowy "subsistit in" (trwa w) Kościele katolickim, a nie, jak wcześniej używano, że Kościół Chrystusowy "jest" Kościołem katolickim. Pada zatem argument, że zmiana ta sugeruje, iż prawdziwy Kościół Chrystusowy istnieje także poza granicami Kościoła katolickiego i nie uznaje on siebie jako tożsamy z Chrystusem. Adresując te zastrzeżenia Benedykt XVI podkreślał, że wyrażenie "według doktryny katolickiej, można w prawdzie powiedzieć, że Kościół Chrystusowy jest obecny i działa w Kościołach i Wspólnotach kościelnych nie będących w pełnej komunii z Kościołem katolickim – dzięki elementom uświęcenia i prawdy, które są w nich obecne; tym niemniej pojęcie „trwa (subsistit)" może być przypisane wyłącznie Kościołowi katolickiemu, ponieważ dotyczy jego charakteru jedyności, wyznawanego w Symbolu wiary”.
Jednak w całej tej dyskusji nie należy zapominać, że jednym z kluczowych elementów zawartych w Lumen Gentium jest „lud Boży”. Niektórzy interpretują ten termin jako wyraz demokratyzacji Kościoła, a nawet zerwanie z hierarchiczną wizją. Jednak Sobór wyraźnie akcentuje współistnienie hierarchii i wspólnoty, a nie ich przeciwstawienie, co więcej Lud Boży, o którym mówi dokument, jest wspólnotą, w której hierarchia pełni funkcję służebną wobec ludu, prowadząc go ku pełni zbawienia. To ujęcie, nie jest sprzeczne z Tradycją, lecz powraca do biblijnych źródeł i wczesnochrześcijańskiej eklezjologii. Podobnie rzecz zdaje się mieć z punktem szczególnego napięcia: relacją między prymatem papieża a kolegialnością biskupów. Konstytucja soborowa stara się ukazać ich współistnienie, co niektórzy interpretują jako osłabienie prymatu Piotrowego. Jednak w świetle Tradycji kolegialność nigdy nie była sprzeczna z prymatem. Przeciwnie, podkreślała jedność całego Kościoła, w której papież pełni funkcję jednoczącego centrum.
W tych sporach jako duch (słowo klucz) towarzyszy stale kwestia aggiornamento, czyli wezwana do dostosowania Kościoła do współczesnych warunków. Jednak paradoksalnie, można powiedzieć, że Sobór w znacznej mierze dokonał powrotu do źródeł – Pisma Świętego i Ojców Kościoła. Jeżeli w ten sposób spojrzelibyśmy na toczące się spory to możemy – wraz z intencją Benedykta XVI i postulowanej przez niego hermeneutyki ciągłości – dostrzegać głęboką ciągłość, która przejawia się na różnych etapach życia Kościoła i przybierała niekiedy różne formy, jednak nie tracąc swej esencji. Lumen Gentium przypomina bowiem o eschatologicznym charakterze Kościoła: jako pielgrzymującej wspólnocie znajdującej się w drodze do Królestwa Bożego. Taka wizja jest głęboko zakorzeniona w patrystycznej i średniowiecznej refleksji o civitas Dei, odsyła również do idei ludu Wybranego, który w wędrówce jest prowadzony “silnym ramieniem”.
Tradycja, jak przypominał Benedykt XVI, nie jest muzealnym reliktem, lecz żywym organizmem, który wciąż się rozwija. Kościół, będąc światłem Chrystusa, prowadzi ludzkość ku pełni. W tym sensie Lumen Gentium jest dziełem nie tyle rewolucji dogmatycznej, lecz kontynuacji – ukazaniem logiki Objawienia, która wciąż odnajduje swoje spełnienie w historii. Hermeneutyka ciągłości, pozwala dostrzec w Soborze organiczny rozwój, który pomimo nowych akcentów pozostaje wierny swojej substancji. Sześćdziesiąta rocznica ogłoszenia Lumen Gentium skłania do refleksji nad tym, jak współczesny Kościół odczytuje przesłanie tego fundamentalnego dokumentu. Czy jesteśmy w stanie dostrzec ciągłość, o której przypominał Benedykt XVI, unikając pokusy rewolucji? Czy jako lud Boży, pielgrzymujący ku Pełni, potrafimy odpowiedzieć na wyzwanie bycia znakiem zbawienia?
Jan Czerniecki
Redaktor naczelny
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury