Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Ojciec chrzestny populizmu

Ojciec chrzestny populizmu

Silvio Berlusconi należał do pierwszych, którzy zrozumieli, że polityka w tradycyjnym sensie: mężów stanu i polityków gabinetowych, ustalonych hierarchii między elitą władzy a wyborcami oraz jasnych podziałów między prawicę i lewicę, się skończyła – pisze Marek A. Cichocki w nowym felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.

Za Berlusconim ciągnęło się wiele skandali korupcyjnych, towarzyskich i obyczajowych. Jego przeciwnicy uważali go wręcz za politycznego klauna i szkodnika. Aby przekonać się o tym, jak wielkie negatywne emocje wzbudzał on w samych Włoszech, wystarczy przypomnieć sobie film „Loro” (Oni) Paola Sorrentina, pokazujący całą próżność i amoralność systemu władzy stworzonego przez Berlusconiego.

Oczywiście z naszej perspektywy nie bez znaczenia był fakt, że Berlusconi należał do największych adwokatów interesów Putina w Europie. Jednak chociaż nie sposób uznać go za polityka wybitnego, to jednak stanowił on fenomen i odcisnął trwałe piętno nie tylko na włoskiej polityce, ale też na naturze całej dzisiejszej polityki europejskiej. W tym sensie jest postacią historyczną. Należał do pierwszych, którzy zrozumieli, że polityka w tradycyjnym sensie: mężów stanu i polityków gabinetowych, ustalonych hierarchii między elitą władzy a wyborcami oraz jasnych podziałów między prawicę i lewicę, się skończyła.

Nie jest przypadkiem, że polityczną potęgę Berlusconi zbudował wtedy na swoim medialnym imperium złożonym z prywatnych stacji telewizyjnych zakładanych we Włoszech, Francji, Hiszpanii, a nawet w Niemczech

Do władzy wyniosły go dwa wielkie zjawiska przełomu lat 80. i 90. XX wieku: rynkowy neoliberalizm, który uczynił go wpływowym i bogatym biznesmenem, oraz całkowite załamanie się we Włoszech tradycyjnych partii politycznych – chadecji i socjaldemokratów. W to miejsce wszedł Berlusconi ze swoją Forza Italia, pierwszą populistyczną partią nowego typu, która nazwę czerpała z popularnego hasła włoskich kibiców piłkarskich. Polityka w nowym wydaniu miała być bowiem czymś w rodzaju sportowego widowiska dla mas, ale też telewizyjną rozrywką. To przecież czas, w którym polityką zaczynają rządzić media: przede wszystkim rozwijająca się dynamicznie telewizja satelitarna i kablowa. Dlatego nie jest przypadkiem, że polityczną potęgę Berlusconi zbudował wtedy na swoim medialnym imperium złożonym z prywatnych stacji telewizyjnych zakładanych we Włoszech, Francji, Hiszpanii, a nawet w Niemczech.

To na trwałe zmieniło współczesną politykę i otworzyło drogę jej najróżniejszym populistycznym odmianom, z Trumpem włącznie. W ten sposób polityk niewybitny, jakim był Berlusconi, okazał się jednym z bardziej wpływowych w ostatnich trzech dekadach.

Marek A. Cichocki

Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”

Przeczytaj inne felietony Marka A. Cichockiego ukazujące się w „Rzeczpospolitej”


Wydaj z nami

Zostań mecenasem tygodnika idei Teologii Politycznej w 2025!
„Interesują nas właśnie te idee, które zbudowały naszą rzeczywistość, postaci odzwierciedlające głębsze znaczenie własnej wspólnoty politycznej, wydarzenia, które ukazują sens zastanego losu”
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.