Dlatego dziś wydaje się zasadne zadać pytanie o to czym jest dzisiejsza Europa? Czy konstytuuje się dalej na swoich fundamentach, a może próbuje przesuwać na nowe pozycje? Jak czerpać z dorobku Roberta Schumana i sięgać do jego politycznych idei i sposobu ich realizacji? Czy Unia jest w stanie znów stanąć wobec nowych wyzwań geopolitycznych, czy też wyczerpuje swoją formułę i nie może odnaleźć kolejnej? A może jesteśmy już w świecie Europy post-Schumana?
Są momenty w dziejach, w których rzeczywistość jest możliwa do ukształtowania za pomocą niewielkich posunięć, które stają się brzemienne w skutki na pokolenia. Taka możliwość zdarza się raz na dziesiątki lub setki lat, by później świat okrzepł i osadził się w swojej konstrukcji. To tak, jakby cały strumień dziejów przesuwał się do pewnego zwężenia, w którym decyduje się jego dalszy bieg. Europa doświadczona dwiema wielkimi wojnami wychodziła z tej konfrontacji właściwie w znacznej mierze zmielona i pozbawiona rusztowania, na którym opierała się dotychczas. Świat czekał na nową talię kart, z której zacznie się nowa gra podług innych niż dotychczasowe zasad.
To właśnie w takim świecie przyszło działać człowiekowi, który stał się emanacją nadchodzących czasów – dążący do integracji, zasypywania podziałów, stawiania nowych wyzwań w redefiniującej się architekturze. Robert Schuman – postać z pogranicza państw odwiecznej konfrontacji, sięgający do tradycji zarówno niemieckiej, jak i francuskiej – stał się jednym z założycieli fundamentów pod jednoczącą się Europę. Co ważne idee, które postanowił zaproponować i w porządku politycznym wdrażać w nowym ładzie, nie były holistycznymi utopiami, które tlących się w głowach takich postaci jak Spinelli, lecz realistycznym projektem zakładającym stopniowe przełamywanie barier.
Propozycja Schumana wobec świeżo ukonstytuowanej republiki niemieckiej sięgająca po możliwość przełamania odwiecznego impasu, jawiła się jako duże ryzyko polityczne
Bo to właśnie koncepcje unifikacji Europy w obliczu jeszcze nie tak dawno absolutnie rozdartego świata, wydawały się rozwiązaniem, które może przełamać koszmar ostatnich trzech dekad. Co więcej, miejsce Europy w powojennym ładzie zdawało się osadzać w paradygmacie polaryzacji – wykuwały się bowiem podwaliny pod zimną wojnę, a świat dawnych imperiów kolonialnych rozpadał się, defragmentyzował i tracił dotychczasowy ciężar gatunkowy. Propozycja Schumana wobec świeżo ukonstytuowanej republiki niemieckiej sięgająca po możliwość przełamania odwiecznego impasu, jawiła się jako duże ryzyko polityczne. Jednak to właśnie moment, w którym po pięciu latach od zakończenia wojny, francuski polityk wygłasza słynną deklarację - w ten sposób rozpoczyna się długi, ale niezwykle brzemienny w skutki proces integracji.
Można domniemywać, że Opatrzność wybrała taką osobę do pewnego dzieła opartego o myśl chrześcijańską. Schuman bowiem to postać głęboko religijna, która nie tylko zdawała się praktykować polityczny realizm, ale także wiarę w porządek transcendentny. Był przekonany, że ważnym elementem zjednoczonej Europy jest wspólny system wartości, jako podstawa wykuwanej na nowo jedności. W ten sposób mamy sytuację, w której do procesu beatyfikacyjnego nie są analizowane jedynie czyny w sferze prywatnej czy społecznej, ale szerzej – politycznej, a jednym z wyniesionych na ołtarze może stać się polityk z krwi i kości – swoisty nowy patron Europy.
„Doszliśmy do wniosku, że aby stworzyć Europę, nie można zacząć od zniszczenia tego, co już istnieje. Trzeba uporządkować to, co pozostało, i zachować w odnowionej formie” – zwykł mówić. Dlatego dziś wydaje się zasadne zadać pytanie o to czym jest dzisiejsza Europa? Czy konstytuuje się dalej na swoich fundamentach, a może próbuje przesuwać na nowe pozycje? Jak czerpać z dorobku Roberta Schumana i sięgać do jego politycznych idei i sposobu ich realizacji? Czy Unia jest w stanie znów stanąć wobec nowych wyzwań geopolitycznych, czy też wyczerpuje swoją formułę i nie może odnaleźć kolejnej? A może jesteśmy już w świecie Europy post-Schumana?
Jan Czerniecki
Redaktor naczelny
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
Redaktor naczelny Teologii Politycznej Co Tydzień. Wieloletni koordynator i sekretarz redakcji teologiapolityczna.pl. Organizator spotkań i debat. Koordynował projekty wydawnicze. Z Fundacją Świętego Mikołaja i redakcją Teologii Politycznej związany od 2009 roku. Pracował w Ośrodku Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego oraz Instytucie Pileckiego. Absolwent archeologii na Uniwersytecie Warszawskim.