Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Anna Rój: Purytanizm oczami Marka Twaina

Anna Rój: Purytanizm oczami Marka Twaina

Twain był mistrzem satyry, często posługiwał się przesadą, aby uwypuklić absurdy, które widział w religijnym, purytańskim społeczeństwie. Dlatego niektóre fragmenty jego dzieł, wyrwane z kontekstu, mogą sprawiać wrażenie mowy nienawiści czy wręcz bluźnierstwa. W dużej mierze to jednak środek stylistyczny, pozwalający mu krytykować to, co według niego na krytykę zasługiwało – pisze Anna Rój w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: „Twain. Gawęda wśród szumu Missisipi”.

Szerokie grono czytelników postrzega Marka Twaina jako autora literatury młodzieżowej, lekkiej, humorystycznej – literatury bez podtekstów i ukrytego przekazu. Tymczasem w jego twórczości kryje się głęboka refleksja moralna i społeczna, szczególnie ukierunkowana na krytykę bezkompromisowego systemu wartości – purytanizmu – opartego na rygorystycznej religijności i konformizmie społecznym.

Purytanie wywodzili się z angielskiego kalwinizmu, a ich celem było „oczyszczenie” (ang. „purification”) wiary z wszelkich elementów uznawanych za niezgodne z Biblią. Purytańska etyka narzucała wiernym bezwzględne podporządkowanie się woli Boga, surowe zasady moralne, pracowitość i powściągliwość, a świadectwem przynależności do grona wybranych przez Boga była ciężka praca, modlitwa i życie zgodne z zasadami biblijnymi.

W kulturze amerykańskiej dziedzictwo purytanizmu przetrwało na długo po zniknięciu purytańskich wspólnot, a purytańska surowość wciąż żyła w wielu społecznościach, szczególnie na północnym wschodzie Stanów Zjednoczonych.

Purytanie z jednej strony słynęli z miłości bliźniego, a z drugiej nie wahali się stosować drastycznych praktyk, jak choćby pokazowe procesy czarownic w Salem. Amerykańska religijność była często na pokaz, a pod powierzchnią pobożności kryły się uprzedzenia i okrucieństwo.

W swoim krytycyzmie Twain wykorzystywał satyrę, by skuteczniej dotrzeć do szerokiego grona Czytelników. Przesiąknięty ironią i sarkazmem atak na hipokryzję i zakłamanie stał się jego znakiem rozpoznawczym, przewijającym się niemal od początku kariery pisarskiej. Już we wczesnej twórczości drwił z dydaktyki purytańskiej, czego przykładem są Dzieje grzecznego chłopczyka (The Story of the Good Little Boy), w których Jacob Blewens – tytułowy grzeczny chłopczyk – mimo wzorowej postawy życiowej – niczego w życiu nie osiągając ginie tragicznie. Dla kontrastu w Dziejach niegrzecznego chłopczyka (The Story of the Bad Little Boy) główny bohater Jim całe życie jest chuliganem, a jednak: „[…] zbogacił się wreszcie na swoich podłościach i oszustwach; a teraz jest najbardziej niepoprawnym hultajem w swojej wsi ojczystej, cieszy się ogólnem poważaniem […]”. Ten bardzo prosty przykład czarnego humoru ukazuje naiwność przekonania, że dobro zawsze zostanie wynagrodzone, a zło ukarane, gdyż prawdziwe życie jest bardziej skomplikowane i niekoniecznie sprawiedliwe.

W bardziej dobitny sposób bunt wolnego sumienia jednostki przeciwko narzuconej moralności społecznej Pisarz zobrazował w powieści Przygody Hucka (Adventures of Huckleberry Finn), której akcja dzieje się na amerykańskim Południu przed wojną secesyjną. Tytułowy bohater to w kwestii religii istna „tabula rasa” – bez jakiejkolwiek edukacji biblijnej. Zderzenie prostej logiki dziecka z hipokryzją dorosłych tworzy mocny obraz satyryczny purytańskiego modelu wychowania religijnego. Wdowa Douglas i panna Watson, które sprawują opiekę nad Huckiem, próbują go ucywilizować poprzez naukę pacierza, czytanie Biblii, egzekwowanie posłuszeństwa i dyscypliny. Chłopiec tymczasem odbiera ich nauki dosłownie, obnażając w ten sposób ich absurdalność. Panna Watson snuje opowieść o dobrym niebie i złym piekle, co doprowadza Hucka do wniosku, że woli trafić do piekła, bo w niebie jest po prostu nudno. Wdowa z kolei zachęca chłopca do modlitwy – ten prosi Boga o wędki, a gdy ich nie dostaje, czuje się rozczarowany i nie widzi sensu modlitwy. Twain w ten sposób ukazuje oderwanie religijnych zasad od życia – coś, co proste serce dziecka instynktownie wyczuwa, a dorośli ślepo i z przyzwyczajenia akceptują. Ważnym wątkiem jest też spotkanie Hucka z czarnoskórym chłopcem Jimem, który uciekł od swojej właścicelki. Huck z początku wierzy, że pomaganie zbiegłemu niewolnikowi jest kradzieżą cudzej własności. Wpojone zasady mówią mu, że za takie coś grozi potępienie. Wreszcie staje przed wyborem: donieść na Jima czy pomóc mu odzyskać wolność – ostatecznie czyste serce tryumfuje nad okrutnymi zasadami: „zastanowiłem się przez chwilę, a potem powiedziałem do siebie: No trudno, pójdę do piekła – i podarłem kartkę” (na której miał zostać napisany donos).

Równie mocna krytyka purytanizmu została przez Twaina zawarta w powieści Przygody Tomka Sawyera (The Adventures of Tom Sawyer), choć wydaje się to być pogodny utwór o niewinnych psotach chłopców. Głównym bohaterem jest Tomek Sawyer, który w przeciwieństwie do swojego przyjaciela Hucka, żyje w stabilnej rodzinie u ciotki Polly, gdzie jest objęty typową rutyną wychowawczą – chodzi do szkoły, do kościoła i na szkółkę niedzielną. Twain używa postaci Tomka, by pokazać dziecięcą żywiołowość zderzoną z krępującymi zasadami małomiasteczkowej społeczności. Jedna z kluczowych scen powieści rozgrywa się podczas szkółki niedzielnej. Twain opisuje groteskową sytuację, w której dzieci zbierają żółte karteczki za wyuczone na pamięć fragmenty Biblii. Ten kto uzbiera ich odpowiednią liczbę, dostaje egzemplarz Biblii jako nagrodę za pobożność. Tomek zdobywa karteczki wykorzystując swój spryt – wymienia się z innymi chłopcami. W efekcie, nie znając ani jednego wersetu, dostaje Biblię. Tymczasem dorośli uczestniczą w tym spektaklu obłudy, udając, że wszystko jest w porządku. Ta scena demaskuje próżność i konformizm tkwiące u podstaw purytańskiej edukacji religijnej. Niby chodzi tu o Słowo Boże, a tak naprawdę jedynym celem jest chęć aprobaty i uznania w oczach innych. Podobnie komiczny w swojej wymuszonej poprawności jest obraz nabożeństwa niedzielnego, w którym uczestniczą dorośli i dzieci – bardziej z obowiązku niż duchowej potrzeby. Pod fasadą pobożności kryje się pustka, rutyna i przyzwyczajenie. Tomek odczuwa to instynktownie – kościół jest dla niego synonimem przymusu i nudy. Twain, posługując się perspektywą żywego, pomysłowego chłopca, pokazuje, że sztywne reguły społeczne często stoją w sprzeczności z naturalną spontanicznością i szczerością.

Jeszcze dalej w krytyce religii posunął się Twain w powieści Listy z Ziemi (Letters from the Earth), która zawiera jedne z najbardziej dosadnych uwag Pisarza pod adresem religii. Wyśmiewa biblijny opis stworzenia i wizję raju, gdzie ludzie pragną spędzać całą wieczność śpiewając psalmy, choć na Ziemi nie jest to ich ulubione zajęcie. Piętnuje hipokryzję wiernych, którzy grzeszą przez sześć dni w tygodniu, by siódmego błagać o wybaczenie. Twain zwraca uwagę na to, że purytański obraz Boga i człowieka jest głęboko pesymistyczny i nielogiczny, a życie według takiego systemu prowadzi do masowego obłędu – „wszyscy ludzie są obłąkani, inne zwierzęta też są obłąkane, Ziemia jest obłąkana, sama Natura jest obłąkana. Podważony został też sens modlitwy i naiwna wiara w Boską sprawczość – [człowiek] modli się do Niego i wyobraża sobie, że On go słucha. Czyż to nie zabawne?... Modli się codziennie o pomoc, łaskę, ochronę i czyni to z pełną nadzieją i zaufaniem, jakkolwiek żadna jego modlitwa nie została jeszcze nigdy wysłuchana. Mimo to nie zniechęca go ten codzienny afront, ta codzienna klęska - modli się wciąż tak samo...”.

Twain był mistrzem satyry, często posługiwał się przesadą, aby uwypuklić absurdy, które widział w religijnym, purytańskim społeczeństwie. Dlatego niektóre fragmenty jego dzieł, wyrwane z kontekstu, mogą sprawiać wrażenie mowy nienawiści czy wręcz bluźnierstwa. W dużej mierze to jednak środek stylistyczny, pozwalający mu krytykować to, co według niego na krytykę zasługiwało.

Bez wątpienia wpływ na laicki światopogląd Twaina miały kolejne bolesne epizody z jego życia. W 1872 roku zmarł pierworodny syn Pisarza w wieku zaledwie 18 miesięcy, w 1896 roku zmarła córka Susy, w 1904 roku pochował ukochaną żonę Olivię, a na 4 miesiące przed swoją śmiercią – w grudniu 1909 roku – drugą córkę Jane „Jean”.
Pomimo ciężkich doświadczeń życiowych, głębokiego rozczarowania hipokryzją ludzi wierzących, dogmatycznym Bogiem i religią, nie można powiedzieć, że Twain „znienawidził Boga”, gdyż byłoby to zbytnim uproszczeniem. Bardziej trafne jest stwierdzenie, że zakwestionował tradycyjną wizję Boga i konfrontował ją, nierzadko bezlitośnie, z problemem ludzkiego cierpienia, hipokryzją społeczną i własnymi życiowymi doświadczeniami.

dr Anna Rój

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

05 znak uproszczony kolor biale tlo RGB 01


Ty też możesz wydawać z nami KSIĄŻKI, produkować PODCASTY, organizować wystawy oraz WYDAWAĆ „Teologię Polityczną Co Tydzień”, jedyny tygodnik filozoficzny w Polsce. Twoje darowizny zamienią się w kolejne artykuły takie jak ten, który właśnie czytałeś i pomogą nam kontynuować i rozwijać nasze projekty oraz tworzyć kolejne. Środowisko Teologii Politycznej działa dzięki darowiznom prywatnych mecenasów kultury – tych okazjonalnych oraz regularnych. Dołącz do nich już dziś i WSPIERAJ TEOLOGIĘ POLITYCZNĄ!

Wydaj z nami

Wydaj z nami „O islamie” Rémiego Brague'a po polsku!
Zostań mecenasem polskiego wydania „O islamie” Rémiego Brague'a
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.