Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Agnieszka Rybak: Szansa na sukces

Agnieszka Rybak: Szansa na sukces

„Dzieci mamy zdolne, tylko trzeba tę zdolność w nich wyszukać, ukierunkować odpowiednio, by mogły pójść w świat”

„Dzieci mamy zdolne, tylko trzeba tę zdolność w nich wyszukać, ukierunkować odpowiednio, by mogły pójść w świat”

Każdy chyba marzył w dzieciństwie, by mieć to „coś”. Przedmiot, który – kiedy już będziemy go mieć – cudownie odmieni nasze życie. Aparat fotograficzny? Gitara? Piłka? Farby? Dzięki stypendiom Fundacji Świętego Mikołaja zdolne dzieci z uboższych rodzin dostają szansę na sukces.

Słynny brazylijski piłkarz Pele w dzieciństwie uganiał się za piłką zrobioną z gałganków. Pierwszym instrumentem muzycznym jazzmana Louisa Armstronga był gwizdek. W dzielnicy biedy oznajmiał nim, że przyjechał wózek z towarami na sprzedaż. Pablo Picasso miał więcej szczęścia. Jego ojciec – rysownik i kustosz w muzeum – widząc zapał syna do bazgrania, podarował mu swoje pędzle i farby. Dzięki temu możemy dziś zachwycać się kubizmem.

Psychologowie są zgodni: dzieciństwo to najważniejszy okres w życiu człowieka. Ludowa mądrość o skorupce, która nasiąka za młodu, ma głębszy sens. Na to, kim będziemy w przyszłości, wpływ mają geny, wychowanie, własna praca. Ale także środowisko. Które może pomagać lub nie. Dzieci sławnych i bogatych mają łatwiej. Lekcje rysunku, śpiewu, trenerzy sportowi są dla nich na wyciągnięcie ręki. Słynny fotograf Tomasz Gudzowaty wiele razy zdobywał najwyższe laury – World Press Foto. Jego talent był jednak mądrze wspierany przez ojca – jednego z najbogatszych ludzi w Polsce. Jerzy Janowicz, syn siatkarzy Anny i Jerzego, na korcie stanął mając 5 lat. Rodzice sporo zainwestowali w jego sportowy talent – sprzedali najpierw swoje sklepy, a potem mieszkanie.

Jak jednak wspierać zdolne dzieci z rodzin w trudniejszej sytuacji finansowej? Cztery lata temu pomysł poddała Fundacja Świętego Mikołaja. W rocznicę powstania NSZZ „Solidarność” rozpoczęła w szkołach akcję międzypokoleniowej solidarności. Założenie jest proste: absolwenci, którzy odnieśli sukces, fundują stypendia niezamożnym, ale zdolnym młodszym kolegom. Z tej samej szkoły. Uczniów na swoim terenie może też wesprzeć społeczność lokalna.

Zainteresowana szkoła musi sama zgłosić się do programu. O tym, komu przypadnie wsparcie, na podstawie regulaminu zdecyduje wybrana przez samą placówkę komisja konkursowa. O stypendium mogą się ubiegać uczniowie od V klasy podstawówki. Warunkiem jest dobra średnia ocen, zaangażowanie społeczne i udokumentowanie niskich dochodów w rodzinie. Stypendium przyznawane jest na 10 miesięcy, wynosi od 100 do 500 zł. Każdy z uczniów na koniec semestru ma obowiązek rozliczenia się z otrzymanych pieniędzy. Fundacja ani szkoły nie pobierają dla siebie żadnych opłat. Wszystkie środki przeznaczone na stypendium trafiają do uczniów. Do tej pory darczyńcy wpłacili prawie 1 mln 400 tys. zł. Z pomocy Fundacji skorzystało 1132 stypendystów. Wśród nich Michał Krakowiak, Tobiasz Boral i Izabela Filipiak.

O tym, że Michał Krakowiak z Głowna pod Łodzią ma talent muzyczny jego rodzice przekonali się, gdy ktoś przypadkowo wybił palcami rytm na stoliku. Niemowlak sekwencję uderzeń powtórzył. Kiedy miał 5 lat, grał już na małym fortepianie – zabawce. Później były dzwonki oraz cymbałki dwurzędowe. I coraz bardziej widoczna pasja. Michał nawet w wakacje sięgał po nuty. Potrafił z pamięci odtworzyć muzykę z „Władcy pierścieni”. Wszystko to na pożyczonych skrzypcach i najtańszym pianinie. – Kupiliśmy używane, sprowadzone zza granicy, bo na takie było nas stać. – opowiada Małgorzata Krakowiak, mama Michała. Rodzice chcieli posłać Michała do prywatnej szkoły muzycznej. To jednak duży wydatek, a Michał ma trójkę rodzeństwa.

W rodzinie Boralów pasja zapamiętywania zaczęła się od najstarszego syna Bartłomieja. – Rodzice, zamiast uczyć brata języków obcych, posłali go do szkoły ćwiczącej techniki zapamiętywania. To był strzał w dziesiątkę. Niezwykłość zadań i ćwiczenie wyobraźni dały świetne rezultaty w nauce. – opowiada Tobiasz. Drugiego syna edukowali więc już sprawdzoną metodą. Dla braci zapamiętywanie stało się pasją. Boralowie ćwiczyli zapamiętale i startowali w zawodach. Wiele razy bili rekordy. W kraju stanowią konkurencję już tylko dla siebie. Reprezentowali Polskę na Mistrzostwach Świata Pamięci w Chinach i w Londynie. W chińskich zawodach Tobiasz zdobył brązowy medal oraz tytuł wicemistrza świata juniorów.

Historia Izy Filipiak z Rzeszowa jest zupełnie inna. Jeszcze kilka lat temu nic nie wskazywało, że to sportowy talent. – W czwartej klasie szkoły podstawowej piłka przelatywała jej przez palce. – śmieje się mama Izy, Katarzyna Homa. Kiedy jednak nastąpił przełom, zaczęła odnosić sukcesy w wielu dyscyplinach sportu. Skakała wzwyż, ćwiczyła biegi przełajowe, czwórbój, lekkoatletykę, koszykówkę, siatkówkę. Ale szybko okazało się, że rodziny nie stać finansowo na wspieranie jej pasji.

O tym, że istnieją stypendia, które pomagają zdolnym dzieciom, Tobiasz, Michał i Iza dowiedzieli się od nauczycieli. Złożyli dokumentację, a komisje konkursowe uznały, że pomóc należy właśnie im. – Pierwsze pieniądze ze stypendium przeznaczyłyśmy na buty. Sportowe, profesjonalne, kosztowały 350 zł, co dla mnie było sumą zawrotną. – opowiada mama Izy, Katarzyna Homa. Potem były zakupy dresów, koszulek, opłacanie obiadów. – Miałam wtedy trudną sytuację finansową. Dużo mi ulżyło. – przyznaje.

Rodzina Krakowiaków ze stypendium, które wpływało najpierw co miesiąc, a potem raz na pół roku, opłacała prywatną szkołę muzyczną Michała.  – A ja pieniądze przeznaczałem na zakup oprogramowania do trenowania pamięci i kreatywności. – opowiada Tobiasz Boral. Dziś student informatyki na Politechnice Warszawskiej, jest już najbardziej utytułowanym w Polsce mistrzem zapamiętywania. Wyprzedził w tej konkurencji nawet brata. Po latach treningów Bartłomiej i Tobiasz wydali wspólnie poradnik „Techniki zapamiętywania” i otworzyli szkołę „BestBrain”. Tobiasz prowadzi w niej zajęcia i przygotowuje oprogramowanie szkoleniowe. Tworzy systemy wspomagające naukę i koncentrację. – Pamięć jest dla każdego niezależnie od wieku. – przekonuje. Jednak, jak każdy sport, wymaga ćwiczeń. Jeśli zacznie się trenować odpowiednio wcześnie, będą lepsze rezultaty. Ale nawet w dojrzałym wieku można poprawić sprawność zapamiętywania. – tłumaczy. I właśnie przy doskonaleniu technik pamięci chce pracować po ukończeniu studiów.

Michał Krakowiak, dziś uczeń II klasy gimnazjum, skończył kasę skrzypiec i fortepianu. Ale grać zamierza już tylko dla przyjemności. Obecnie jego pasją są nauki ścisłe. – To nie jest wcale dziwne połączenie. – przekonuje Małgorzata Krakowiak. Czytała kiedyś, że nauka muzyki uruchamia dodatkowe połączenia w mózgu. Michał o swojej przyszłości mówi: – Jeszcze się nie zdecydowałem. –  Ale pociąga go informatyka, może astrofizyka. Chciałby tworzyć systemy, które potrafiłyby samodzielnie działać. Ma dobrą średnią ocen, a na decyzję jeszcze kilka lat.

Iza Filipiak nie może teraz rozmawiać. Bo Iza gra. Zagrywka, atak, piłka w stronę rywala, blok. Iza jest siatkarką. Jako uczennica gimnazjum sportowego w Rzeszowie jeździ na treningi, mecze, zgrupowania. Łańcut, Krosno, Sanok, Mielec. Kalendarz rozgrywek jest napięty. Iza należy do kadry wojewódzkiej. Jest w grupie 14 najlepszych dziewczyn z Polski w swojej grupie wiekowej. Czy w przyszłości dołączy do kadry narodowej?

Stypendyści Fundacji Świętego Mikołaja dostają szansę. Jednak według najnowszego raportu GUS „Warunki życia dzieci w Polsce”, ponad pół miliona dzieci nie dojada, dla prawie 450 tys. brakuje podręczników, ponad 600 tys. nie bywa u dentysty. W takich domach dziecięca pasja staje się kosztownym, a więc nierealnym do spełnienia wydatkiem. Ciągle potrzebna jest więc pomoc i aktywność tych, którym się powiodło. Oni mają szansę, by przyczynić się do czegoś dobrego.

A w przyszłości, kto wie? Przy odrobinie szczęścia mogą liczyć na satysfakcję. Jak skromna nauczycielka WF, Jadwiga Staszel, która kilkanaście lat temu w malutkiej miejscowości Ząb założyła klub narciarski. Ci, którzy kibicowali w Soczi Kamilowi Stochowi, a potem odsłuchali stare nagranie usłyszeli, jak 12-letni wówczas Kamil opowiada: „Do treningu namówiła mnie pani Jadzia z Zębu”. Pani Jadzia zaś mówi: „Dzieci mamy zdolne, tylko trzeba tę zdolność w nich wyszukać, ukierunkować odpowiednio, by mogły pójść w świat”.

Więcej na www.mikolaj.org.pl

Warto przekazać 1% Fundacji Świętego Mikołaja!

Wpisz w PIT nr KRS 0000126602 lub skorzystaj z programu do rozliczeń PIT www.pit2013.mikolaj.org.pl

Wpłaty on-line - http://www.mikolaj.org.pl/wplac-darowizne-2/

Agnieszka Rybak
Tekst opublikowany za zgodna autorki. Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie Gościa Niedzielnego

Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.