Kolejny numer tygodnika poświęcony jest problemowi zgubionej formy Kościoła. Chcemy przyjrzeć się procesowi, który przemienił wielkiego mecenasa kultury w poprzednich wiekach – w instytucję zmagającą się o prądami nowoczesności, często w bezskutecznej walce. Co stało się takiego, że będący epicentrum kultury Kościół dziś jawi się nierzadko jako miejsce pozbawione, już nawet nie tyle wysokiej jakości sztuki, co „smaku”. Dawna forma wyparowała zostawiając miejsce dla estetyki, która w najlepszym razie nie jest dotychczasowym językiem Kościoła zachodniego. Jeżeli by sięgnąć do Arystotelowskiego rozumienia formy to stanowi ona nieodłączny element rzeczywistości. Jeżeli forma staje się niewyraźna traci także na tym materia, a co za tym idzie staje się bardziej bezkształtna.