Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Marek A. Cichocki: Interesy i hipokryzja

 Marek A. Cichocki: Interesy i hipokryzja

Na razie Macron uprawia wobec Europy Środkowej mało wyrafinowaną ideologię. Tak wcale jednak być nie musi, a francusko-niemiecka sielanka może szybko się skończyć

Trzeba zrobić wszystko, żeby wrócić w relacjach z Paryżem do polityki, czyli tego, co stanowi w UE sferę interesów oraz dobrze pojętej hipokryzji – pisze prof. Marek A. Cichocki na łamach „Rzeczpospolitej”

Rząd robi, co może, aby poszerzyć przestrzeń dla polskiej polityki europejskiej. Na pewno trzeba docenić starania w tej sprawie, takie jak chociażby ostatnie spotkanie państw Grupy Wyszehradzkiej z krajami Beneluksu. Wiele wysiłków Warszawa wkłada także w budowę regionalnych relacji w ramach tzw. Trójmorza. Są one jednak trochę jak przykładanie okładu na otwarte złamanie.

Przed referendum w sprawie brexitu pole możliwości dla polskiej polityki europejskiej znajdowało się przede wszystkim między Berlinem i Londynem. Jednak dzisiaj, po decyzji wyjścia Wielkiej Brytanii z UE i po wygranej Macrona we Francji, sytuacja jest zupełnie inna. Dlatego optymalnego miejsca trzeba szukać między Berlinem i Paryżem. Jest to możliwe, bo w wielu kwestiach, niezależnie od całej retoryki o francusko-niemieckim motorze integracji, Merkel i Macron będą się jednak różnić, czasami nawet w sposób gwałtowny, z czego Polska może wyciągać korzyści. Na przykład dla Paryża o wiele ważniejsze od upartego forsowania absurdalnego mechanizmu relokacji migrantów będzie projekt wzmocnionej współpracy w sferze europejskiej obrony, szczególnie tam, gdzie dotyczy on europejskiego południa i Morza Śródziemnego. To jest jedno z możliwych pól dla polskiej polityki europejskiej.

Właśnie – polityki. Warunkiem jest przede wszystkim powrót do niej w relacjach z Paryżem. Na razie Macron uprawia wobec Europy Środkowej mało wyrafinowaną ideologię, częściowo z powodów wewnętrznych, ale także zapewne, by podkreślić budowanie wspólnego frontu w UE z Berlinem. Tak wcale jednak być nie musi, a francusko-niemiecka sielanka może szybko się skończyć z powodu wielu sprzecznych interesów. Francja ma przecież własne interesy, również wobec Europy Środkowej. Polaków łatwo jest dotknąć, trafić w czuły punkt, dlatego lepiej trzymać emocje na wodzy i nie wdawać się we wzajemne wyzwiska. Trzeba za to zrobić wszystko, żeby wrócić w relacjach z Paryżem do polityki, czyli tego, co stanowi w UE sferę interesów oraz dobrze pojętej hipokryzji.

Marek A. Cichocki

Fot: Robert Laska/Maleman

Felieton ukazała się a łamach dziennika „Rzeczpospolita”


Czy podobał się Państwu ten artykuł?

Proszę pamiętać, że Teologia Polityczna jest inicjatywą finansowaną przez jej czytelników i sympatyków. Jeśli chcą Państwo wspierać codzienne funkcjonowanie redakcji „Teologii Politycznej Co Tydzień”, nasze spotkania, wydarzenia i projekty, prosimy o włączenie się w ZBIÓRKĘ.

Każda darowizna to nie tylko ważna pomoc w naszych wyzwaniach, ale również bezcenny wyraz wsparcia dla tego co robimy. Czy możemy liczyć na Państwa pomoc?

Wydaj z nami

Wydaj z nami „Odpowiedzialność artysty” Jacques'a Maritaina!
Wydaj z nami „Odpowiedzialność artysty” Jacques'a Maritaina!
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.