Dorota Pietrzyk-Reeves: Edukacja polityczna republikanizmu. Doświadczenie I Rzeczypospolitej

Edukacja polityczna republikanizmu, która w kontekście polskim kształtowała się wraz z doświadczeniem wolnej Rzeczypospolitej, opierała się na silnych podstawach normatywnych, kształtujących myślenie i działanie obywateli. W teorii politycznej oraz publicystyce XVI i XVII wieku dochodzi do głosu przekonanie, że ład moralny jest ważniejszy niż ład instytucjonalny – pisze Dorota Pietrzyk-Reeves w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: „Odruch republikański”.

Klasyczna tradycja republikańska jest ufundowana na odmiennym od nowożytnego pojmowaniu tego, co polityczne. Polityka, zgodnie z ustaleniami Arystotelesa, to wiedza o dobrym życiu i dobrym społeczeństwie. Zgodna z takim ujęciem republikańska edukacja polityczna ujmuje człowieka jako z natury będącego polites, czyli członkiem zbiorowości politycznej, dla którego polityczność jest zawsze punktem odniesienia, ponieważ wyrasta z faktu, iż ludzie żyją we wspólnotach zorganizowanych na sposób polityczny. Wspólnoty te kształtują swój polityczny wymiar, swoją polityczność jako sposób osiągania pożądanych celów. Klasyczna tradycja republikańska, która przeniknęła do dyskursu publicznego i teorii politycznej kształtowanej w Rzeczypospolitej od początku XVI wieku, dostrzegała ten polityczny wymiar życia wspólnotowego jako pierwotny i nie dający się zastąpić niczym innym. Z niego właśnie wyrastał etos obywatelski obejmujący świadome kształtowanie postaw obywatelskich oraz właściwego stosunku do powinności wobec wspólnoty politycznej.

Republikanizm rozwijany w I Rzeczypospolitej łączył wolność z istnieniem samorządnej wspólnoty politycznej, opierał się na przekonaniu, że wolność zależy od samorządności, czyli wymaga, by obywatele angażowali się w i byli zdolni do deliberowania na temat wspólnego dobra. W tradycji tej naturalnym podłożem właściwie urządzonego ładu politycznego są nie tylko instytucje ustroju mieszanego, lecz nade wszystko współdecydowanie o sprawach Rzeczypospolitej traktowane jako powinność, którą należy wypełniać właściwie, czyli zgodnie z wymaganiami cnót publicznych. Jak wskazywał w XVI w. Krzysztof Warszewicki, „wszyscy jesteśmy przecież niby członki jednego ciała: jak jedną mamy głowę, co nami kieruje, tak i w życiu publicznym wszyscy winniśmy troszczyć się o wspólne sprawy. Dbając przy tym o jedną część, a zaniedbując inną, osłabiamy Rzeczpospolitą”[1].

Edukacja polityczna jest procesem samokształcenia i rozwijania samoświadomości odnoszącej się do tego, co polityczne. Dotyczy ona w pewnej mierze tego, co Grecy określali mianem paidei

Tradycję republikańską, jaka zakorzeniła się w I Rzeczypospolitej, można dziś traktować jako źródło inspiracji nie tylko w zakresie kształtowania etosu obywatelskiego, ale także czegoś, co ten etos w pewien sposób wyprzedza, czyli edukacji politycznej. Termin ten jest w moim przekonaniu szerszy niż „edukacja obywatelska”, którą najczęściej kojarzymy z edukacją mającą miejsce w szkole, z pewną formą kształcenia dotyczącą wiedzy i umiejętności związanych z funkcjonowaniem systemu politycznego. Edukacja polityczna jest procesem samokształcenia i rozwijania samoświadomości odnoszącej się do tego, co polityczne. Dotyczy ona w pewnej mierze tego, co Grecy określali mianem paidei, czyli głębokiego formatywnego procesu trwającego przez całe życie i obejmującego przede wszystkim formowanie charakteru, tak, by można sprostać wysokim wymaganiom wspólnoty politycznej.

Paideia obejmowała nie tylko kształcenie z zakresu retoryki, filozofii i wielu innych przedmiotów, ale także świadome i celowe praktykowanie cnót moralnych i obywatelskich.  Tym samym nie ograniczała się do aspektu indywidualnego, lecz dotyczyła podstaw decydujących o dobrym życiu wspólnoty politycznej jako takiej. Polityka wyznaczała całą przestrzeń mówienia i słuchania, rządzenia (współdecydowania) i bycia rządzonym (słuchania i przestrzegania prawa i reguł). Edukacja sama w sobie miała charakter polityczny, bowiem jej celem było przygotowanie do życia we wspólnocie politycznej, a nie w odosobnieniu. Kształtowanie człowieka miało tu podwójny sens: odnosiło się do kształtowania charakteru jednostki, a zarazem wychowania do służby publicznej, do współuczestniczenia w działaniu, mówieniu i słuchaniu wraz z innymi obywatelami w dziedzinie publicznej, która jest właściwą dziedziną działania i deliberacji. Tradycja republikańska w Polsce kształtowała się w pewnej mierze w oparciu o takie właśnie doświadczenie.

W republice edukacja polityczna nie jest czymś, co wymaga odrębnego curriculum, lecz czymś, w czym obywatele są zakorzenieni, co kształtuje ich sposób myślenia i działania

Florenccy przedstawiciele dyskursu republikańskiego uznający się za spadkobierców republikańskiej tradycji rzymskiej, tacy jak Collucio Salutati, Leonardo Bruni oraz Pier Paolo Vergerio i Poggio Bracciolini, do których odwoływali się polscy autorzy renesansowi, zapoczątkowali nie tylko powrót do klasycznych ideałów republikańskich, lecz także do ideału vir bonus dicendi peritus  (dobry człowiek posiadający zdolność przemawiania na forum publicznym) w dziedzinie edukacji. Retoryka, tak jak ją pojmował Katon, a za nim Cyceron, miała służyć rzeczypospolitej, a nie celom prywatnym, wymagała, by ktoś, kto rozprawia o sprawach publicznych i ma wpływ na ich kształtowanie – retor, był człowiekiem o właściwie ukształtowanym charakterze (vir bonus). W republice edukacja polityczna nie jest czymś, co wymaga odrębnego curriculum, lecz czymś, w czym obywatele są zakorzenieni, co kształtuje ich sposób myślenia i działania. Wiąże się ona ze świadomym rozpoznaniem i uznaniem zasad, które kształtują ład polityczny i społeczny wspólnoty politycznej. Jest to proces samokształcenia w zakresie spraw politycznych, pozwalający dostrzec pełen wymiar tego, co polityczne zgodnie ze wspomnianym na początku rozstrzygnięciem Arystotelesa na temat tego, co stanowi istotę polityki, w XX wieku przywoływanym przez Leo Straussa.

Edukacja polityczna jest możliwa tylko wtedy, gdy właściwie pojmiemy znaczenie polityki i polityczności. Nowożytne liberalne, ale także Marksowskie podejścia zupełnie zapoznały ujęcie klasyczne, przeciwstawiając jednostkę państwu i odbierając znaczenie jej możliwości kształtowania wraz z innymi świata publicznego poprzez myślenie, konwersację i działanie. Edukacja polityczna republikanizmu, która w kontekście polskim kształtowała się wraz z doświadczeniem wolnej Rzeczypospolitej, opierała się na silnych podstawach normatywnych, kształtujących myślenie i działanie obywateli. W teorii politycznej oraz publicystyce XVI i XVII wieku dochodzi do głosu przekonanie, że ład moralny jest ważniejszy niż ład instytucjonalny, że nie sposób oprzeć dobrego ustroju na samych tylko mechanizmach instytucjonalnych i suwerenności prawa, jeśli nie będzie ich wspierać właściwie ukształtowana moralność publiczna, na którą składają się cnoty obywatelskie i obyczaje.

Najpełniej podejście to wyraża teorii polityczna Andrzeja Frycza Modrzewskiego i Wawrzyńca Goślickiego, który głosił: „Cóż powiemy o naszych przodkach, którzy także stworzyli państwo niewiele różniące się od rzymskiego? Polacy wtedy zupełnie nie znali nauki Platona, Likurga, Arystotelesa, Solona i wielkich filozofów oraz prawodawców, ich rzeczpospolita rosła samą cnotą, którą brali nie z ksiąg, ale z samych siebie. Mądrość, która nimi kierowała, kazała być posłusznym cnocie i nic nie robić ani myśleć przeciwko niej. Królowie tedy i senat służyli im nie do rozsądzania kłótni i nie do rozstrzygania sporów i spraw sądowych, ale mieli ich po to, aby otrzymać od nich przykład i normę cnoty i pod ich wodzą iść na wojnę w obronie ojczyzny”[2]. Z tej cnotliwości i mądrości wyróść miała „prawdziwa Polaków Rzeczpospolita”.  Goślicki wskazywał na dwa rodzaje szczęścia: publiczne i prywatne, uznając to pierwsze, czyli współdziałanie z innymi w sprawach publicznych i w realizacji dobra wspólnego, vita activa civilis, za wyższy rodzaj szczęścia niż ten, który „znajduje się tylko w jednej głowie”[3].

Edukacja polityczna to proces samokształcenia, który przebiega przez całe życie, formując postawę obywatelską

Edukacja polityczna to proces samokształcenia, który przebiega przez całe życie, formując postawę obywatelską wynikającą z rozpoznania zarówno zasad rządzących we wspólnocie politycznej (do których należy np. konstytucjonalizm), jak i znaczenia ról wynikających z bycia członkiem wolnej wspólnoty politycznej. We współczesnych republikach wolność kojarzona jest przede wszystkim z niezależnością od arbitralnej woli innych osób, w tym woli uosabianej przez instytucje państwa, a nie z wolnością wspólnoty politycznej, której się jest członkiem i która zapewnia przestrzeń dla myślenia i działania publicznego, jak to miało miejsce w tradycji republikańskiej. Obywatele demokracji liberalnych są widzami, a nie uczestnikami, niejednokrotnie obojętnymi na sprawę właściwego odbioru i pojmowania swoich ról jako członków wspólnoty politycznej oraz wspólnot lokalnych.

Odnowienie republikańskiego etosu obywatelskiego wymaga w moim przekonaniu całkowitego przemyślenia zarówno samego znaczenia polityki i polityczności, jak i istoty edukacji politycznej. Wymaga tym samym przemyślenia dobrze znanego podziału między tym, co polityczne, czyli w ujęciu dziś dominującym związane z władzą i przymusem, a tym, co prywatne, czyli dotyczące nas samych. Wymaga wreszcie świadomego i odpowiedzialnego kształtowania filozofii publicznej, w której edukacja ta mogłaby znaleźć zakorzenienie.

Tradycja republikańska, do której sięgamy, jako pewien sposób myślenia może stanowić istotne źródło inspiracji dla takiej filozofii publicznej. Nie chodzi bowiem o szukanie remedium na bolączki współczesnej demokracji, ale o zrozumienie pewnego fundamentalnego problemu, z jakim liberalna demokracja musi się zmierzyć w związku z tym, jaka perspektywa człowieka i polityczności została przez nią przyjęta. Połączenie ideałów liberalnych (indywidualizm i wywyższenie sfery prywatnej) z ideałami demokratycznymi (współudział w rządzeniu i stanowieniu norm, podleganie własnej władzy, jak to określał Hans Kelsen) prowadzi do sprzeczności, której nie było w teorii republikańskiej.  Niedostrzeżenie tego dzisiaj i proponowanie jakiegoś prostego powrotu od ideału obywatelskiego zaangażowania nie może się powieść jeśli nie rozpoznamy istoty problemu, czyli tego, co ukształtowało myślenie jednostek i wspólnot o polityczności w czasach nowożytnych, a zarazem przewartościowało postrzeganie wielu relacji jako mających charakter wyłącznie prywatny, a nie publiczny.


[1] K. Warszewicki, O najlepszym stanie wolności (De optimo statu libertatis, libri Duo, 1598), [w:] Krzysztofa Warszewickiego i Anonima uwagi o wolności szlacheckiej, red. K. Koehler, Kraków 2010, s. 340.

[2] L.G. Goslicius, De optimo senatore libri duo, Basilea 1593, s. 103.

[3] Tamże, s. 87.