Wydarzenia Triduum Paschalnego znajdują swoje odbicie również w wierszach, których autorem jest Piotr Gociek. Wyłania się z nich mniej znane, poetyckie oblicze pisarza i publicysty.
MARZENIE JUDASZA
niech noc się już skończy
wróci nauczyciel
i znowu będziemy
jak bracia jak bracia
jedna noc w ciemnicy
a on sam zrozumie
żeśmy nazbyt długo
zabawili w mieście
lud jest tutaj kpiący
na słowo zamknięty
i szacuje wszystkich
wedle szat sakiewek
wszystko to zostawmy
zostawmy to wszystko
nic nas tu dobrego
czekać już nie może
pora ruszyć w drogę
mówić do pasterzy
kroczyć znowu za nim
i łamać się chlebem
rano przyjdzie pora
wróci nauczyciel
tak mi obiecali
strażnicy Piłata
on wszystko zrozumie
po tej jednej nocy
dzień w Jerozolimie
to jest dzień stracony
tylko co mam zrobić
z tym woreczkiem srebra
najwyraźniej zaszła
tu jakaś pomyłka
niechaj już powróci
niech ta noc się skończy
bez niego świat pusty
tylko się obwiesić
PIŁAT OPOWIADA
nie jest prawdą jakoby
bolała mnie głowa
nie nęka mnie bezsenność
nie obmywam rąk
wedle uczniów fałszywego
żydowskiego króla
miałem być pełen wątpliwości
nie byłem
jestem żołnierzem imperium
co trwać będzie wiecznie
tego jestem pewien
i to właśnie wystarczy
BARABASZ
zabijałem Rzymian
zostałem schwytany
historia zachowa moje imię
z niewłaściwych powodów
JEDEN
je
den
krzyż wystarczy
na
ca
ły
świ
at
KACPER PRZYBYWA POD KRZYŻ
oto gałązka mirry
oto mój pokłon
ostatni
tłum przyszedł na Golgotę
opłakiwać nauczyciela
ja
którym je niegdyś witał
przybyłem opłakiwać
dzieciątko
WŁÓCZNIK LONGIN OPUSZCZA GOLGOTĘ
ciało było miękkie,
ostrze weszło gładko
ręka mi nie uschła
piorun mnie nie trafił
nic się tam nie stało
zwykła egzekucja
byliśmy staranni
choć trochę pijani
potem miałem życie
ze wszech miar udane
kradłem zabijałem
świadczyłem nieprawdę
wszystko czynić mogłem
ręka mi nie uschła
wszystko mogłem czynić
piorun mnie nie trafił
pech mnie zaprowadził
w ręce ludzi mściwych
zwykła kolej rzeczy
czasem się przegrywa
spotkany w ciemnicy
jakiś Żyd wędrowny
chciał zbawić mą duszę
bajkami dla dzieci
cóż to za wymówka:
że nie wiem co czynię?
któżby mi wybaczył
z tak błahych powodów?
wszak gdyby był synem
prawdziwego Boga
już by mnie nie było
lub byłbym przeklęty
nic się tam nie stało
ani z nim lub ze mną
to jedno jest pewne
powtarzam w noc ciemną
FIDES IMPLICITA
podejrzliwie przyjmowali opowieści
o rozmnożeniu chleba
budzeniu umarłych
gdy w Jeruzalem wbijano gwoździe
wbijali paliki
w suchą twardą ziemię
prowadzili zwierzęta do wodopoju
z gałęzi cierniowych splatali
jedynie ogrodzenia
każdy dzień przeżyty
był dobrą nowiną
mądrością dzieliły się ptaki
siali żęli i zbierali do spichlerzy
zwalniając Ojca Niebieskiego
z obowiązku nieustannej troski
i widoki dalekich miast były im nieznane
bo zawsze był pilniejszy jakiś inny widok
stada kobiety dziecka
i słońce wstawało gdy już się trudzili
i trudzili się jeszcze kiedy zachodziło
a oliwa do lamp kończyła się zawsze zbyt wcześnie
chmury nad Golgotą widziane w oddali
nie były niczym więcej
jak nadzieją deszczu
opatrywali poranione owce
zbierali oliwki
nosili wodę drzewom
i doglądali pustych zagród
porzuconych przez tych co poszli
za nauczycielem
czy można
mieć do nich
pretensje
(2022-2024)
Piotr Gociek