,,Gdyby kraj wiedział wszystko, co wiedzieliśmy my tu w Londynie, nie krwawiłby się tak strasznie, nie zmniejszałby tak straszliwie polskich sił.. Wiedzieliśmy już, że nas tak czy inaczej sprzedadzą Rosji, a jednak zachęcaliśmy kraj, żeby prowadził walkę, w której za jednego zabitego Niemca oddawaliśmy stu naszych na zamordowanie. Ale trudno – jednej minuty, która już była przeszła, odwołać nie można, a cóż dopiero polityki narodowej w czasach wielkiej wojny. Jednak co innego wychodzić z założenia, że nie należy rozpamiętywać tego, co już przeszło, a co innego powtarzać te same błędy podniesione do setnej potęgi" - Stanisław Cat-Mackiewicz
Gdyby kraj wiedział wszystko, co wiedzieliśmy my tu w Londynie, nie krwawiłby się tak strasznie, nie zmniejszałby tak straszliwie polskich sił.. Wiedzieliśmy już, że nas tak czy inaczej sprzedadzą Rosji, a jednak zachęcaliśmy kraj, żeby prowadził walkę, w której za jednego zabitego Niemca oddawaliśmy stu naszych na zamordowanie. Ale trudno – jednej minuty, która już była przeszła, odwołać nie można, a cóż dopiero polityki narodowej w czasach wielkiej wojny. Jednak co innego wychodzić z założenia, że nie należy rozpamiętywać tego, co już przeszło, a co innego powtarzać te same błędy podniesione do setnej potęgi.
Stanisław Cat-Mackiewicz
Od małego Bergu do wielkiego Bergu. Broszury emigracyjne 1951-1956
Rok wydania: 2014
Wydawnictwo: Universitas
Podczas wojny pisałem tu w Londynie, że my tu w Londynie pobieramy Schweigegeld[1].
Było to ciężkie oskarżenie pod adresem ówczesnej naszej emigracji i ówczesnych naszych rządów Sikorskiego i Mikołajczyka.
Schweigegeld – ponieważ twierdziłem, że gdyby kraj wiedział wszystko, co wiedzieliśmy my tu w Londynie, nie krwawiłby się tak strasznie, nie zmniejszałby tak straszliwie polskich sił.
Wiedzieliśmy już, że nas tak czy inaczej sprzedadzą Rosji, a jednak zachęcaliśmy kraj, żeby prowadził walkę, w której za jednego zabitego Niemca oddawaliśmy stu naszych na zamordowanie. Ale trudno – jednej minuty, która już była przeszła, odwołać nie można, a cóż dopiero polityki narodowej w czasach wielkiej wojny.
Jednak co innego wychodzić z założenia, że nie należy rozpamiętywać tego, co już przeszło, a co innego powtarzać te same błędy podniesione do setnej potęgi.
Podczas wojny, bądź co bądź, i Anglia, i Ameryka walczyły z Hitlerem; należało pesymistycznie oceniać przyszłość, ale nie wolno było całkowicie wyrzekać się nadziei.
Podczas wojny układy, które były zawarte z nami, nie były jeszcze zerwane, mogliśmy co najmniej tylko podejrzewać, że będą niedotrzymane, aleśmy je jeszcze mieli.
Podczas wojny walczyła nie tylko nasza armia podziemna, wałczyły z Niemcami przepotężne siły na lądach, morzach i oceanach, i w powietrzu.
Dziś nikt się z Rosją nie bije.
Wojna w Korei czy w Indochinach jest słabym przeciwstawieniem się polityce rosyjskiej, ale z samą Rosją nikt nie walczy.
Anglia, Francja i duża część opinii amerykańskiej wciąż jeszcze dąży do porozumienia z nią i wierzy, że to porozumienie da się osiągnąć.
Takie objawy jak subsydiowanie „Free Europe” i inne to tylko utrzymanie równowagi wobec agresywnej propagandy sowieckiej.
Żaden układ nic nam nie obiecuje ze strony mocarstw zachodnich, a nawet rząd nasz jest nieuznawany przez państwa zachodnie, które uznają i utrzymują stosunki właśnie z rządem Bieruta, a więc oficjalnie utrzymują stosunki z tymi, których w omawianym procesie reprezentował oskarżyciel, a nie z tymi, których według aktu oskarżenia mieli reprezentować oskarżeni.
I w tych warunkach mielibyśmy wzywać kraj do ponownego krwawienia się?
[1] Pol.: zapłata za milczenie.