Wcielenie to przejście od „był” do „wydarzył się”. Wcielenie to zmiana statusu ontologicznego, a nie Owidiuszowa metamorfoza – pisze o. Waldemar Linke CP w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: Wcielenie. Zbawienny paradoks”.
Gdy czytamy J 1,14 (a tekst ten w liturgii powraca szczególne często w okresie Bożego Narodzenia), skupiamy się z reguły na słowie „ciało” i nad tym, jak Logos Boży uniżył się przez „wejście” w biologiczną materię ożywioną, a przez to śmiertelną. Umyka nam zaś to, co bardzo istotne w tym zdaniu, a mianowicie czasownik „stawać się”. Jego głębokie znaczenie widać, jeśli porównamy tę słynną frazę o Logosie, który wydarzył się jako ciało, mięso, oraz pierwsze zdanie Janowej Ewangelii: „Na początku był Logos” (J 1,1). Wcielenie to przejście od „był” do „wydarzył się”. Wcielenie to zmiana statusu ontologicznego, a nie Owidiuszowa metamorfoza. Tu można niniejszy tekst zakończyć, ponieważ nie padnie w nim już żadne nowe stwierdzenie. Reszta to ilustracje i ćwiczenia z typologii. Te jednak mają sens o tyle, że pozwalają lepiej zrozumieć paradygmat myślenia (językowy), za którym idzie możliwość poznawczego i egzystencjalnego zbliżenia się do rzeczywistości, o którym mówią wspomniane fragmenty Ewangelii według św. Jana. Jeśli Bóg objawia się w Logosie i dzięki Logosowi, rozumiejąc to, co Go dotyczy (to gi logou) bardziej „wżywamy się” w prawdę Logosu i Jego formę istnienia. Warto więc rozumieć, bo to droga do doświadczenia, w którym Bóg się objawia. To nie gnoza, gdyż owo objawienie rozumiemy jako autonomiczne i wolne, zwłaszcza zaś niezdeterminowane ludzkim poznaniem, działanie Boga.n
Wydarzenie słowa prorockiego jako prefiguracja Wcielenia
Słowo Boga, gdy kierowane jest do proroka (z dābār: 1 Sm 4,1; Jr 1,2; Oz 1,1; Am 1,1; Mi 1,1; Jl 1,1; Jn 1,1; So 1,1; Ag 1,1; Za 1,1; z maśā❨: Iz 14,28), nie tylko niesie ze sobą nową wiedzę, ale przede wszystkim stanowi w życiu proroka siłę zdolną zmienić życie, dokonać weryfikacji postawy proroka i tych, do których się zwraca, a więc sądu. Jednak konieczne jest przypomnienie, że w wymienionych wersetach tekst Biblii Hebrajskiej operuje czasem przeszłym czasownika HYH, czyli mówi „był”, podczas gdy czasownik oznaczający „sta(wa)ć się”, „wydarzyć/wydarzać się” (ginomai) pojawia się w Septuagincie. Zjawiska tego nie należy traktować jako bardzo znaczącego, ponieważ wspomniany grecki czasownik często zastępuje hebrajskie HYH w tłumaczeniach. Obrazuje to zestawienie sporządzone w E. Hatch, H.A. Redpath, A Concordance to Septuagint, t. 1, Graz: Akademische Druck 1954, s. 256-267. Wylicza się tam 38 hebrajskich czasowników tłumaczonych tym jednym greckim, ale miażdżąca większość to miejsca, w których ginomai zastępuje HYH. Tymczasem hebrajskie słowo HYH w interesującym nas związku frazeologicznym interpretowane jest w znaczeniu „stawać się” (L. Koehler, W. Baumgartner, J.J. Stamm, Wielki słownik hebrajsko-polski Starego Testamentu. T. 1, Warszawa: Oficyna Wydawnicza „Vocatio” 2008, s. 233). Tłumaczenie greckie oddaje więc precyzyjnie aspekt dynamiczny słowa prorockiego.
Wcielenie to przejście od „był” do „wydarzył się”
Jego obecność związana jest z charyzmatyczną postacią proroka, bez którego nie mogłoby ono funkcjonować w świecie. Słowo Boga ubogaca egzystencję proroka, prorok zaś daje ciało słowu i powoduje, że zaczyna ono „żyć”, zyskuje konkretność egzystencjalną. „Możemy myśleć o Bogu o tyle, o ile On myśli o nas. Pierwszorzędne znaczenie ma fakt, że Bóg nas postrzega i zna, ponieważ stanowi to główną treść naszego postrzegania Boga. Dlatego najważniejszym czynnikiem przedmiotu teologicznej refleksji jest transcendentna, boska uwaga skierowana na człowieka, fakt, że człowiek zostaje zrozumiany przez Boga” (A.J. Heschel, Prorocy. Kraków: Wydawnictwo Esprit 2014, s. 780). Logos Boga, słowo skierowane do wspólnoty za pośrednictwem proroka, objawia Boga jako – by pozostać przy terminologii żydowsko-amerykańskiego filozofa – zatroskanego o los tej wspólnoty w wymiarze transcendentnym. Prorok staje się uczestnikiem i podmiotem czynnym tej troski, co Heschel wyraził w stwierdzeniu: „Prorok jest człowiekiem z krwi i kości, a jednak wymawia dźwięki o jedną oktawę za wysoko dla naszych uszu. Doświadcza chwil, które wymykają się naszemu rozumieniu” (tamże, s. 44). Jednak prorok nie jest dziwolągiem, jak to często bywa z szamanami, których odmienność od norm społecznych (ekscentryczne zachowania) czy wręcz anatomicznych (kalectwo lub jakiś rodzaj deformacji) niejako warunkuje ich skuteczność w roli medium. Prorok żyjąc Boskim pathosem jest jednocześnie reprezentantem wspólnoty i jej stępionej wrażliwości wobec Boga. Problem proroka to problem człowieka żyjącego zgodnie ze swą kondycją. „Powołaniem człowieka nie jest akceptacja bycia, lecz odniesienie do sensu, a jego jedynym w swoim rodzaju problemem nie jest stawanie się, ale nabieranie sensu” (A.J. Heschel, Kim jest człowiek?. Warszawa-Łódź: Punctum Pracownia Oświatowo-wydawnicza-Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego 2014, s. 121). Przez odniesienie do sensu stajemy się ludźmi, a prorok przez szczególne zaangażowanie w życie transcendentnym sensem ludzkiej egzystencji danym przez Boga jako Jego słowo, jest człowiekiem bardziej. Myśl tę można, a właściwie należy, odwrócić: proroctwo to człowieczeństwo przeżywane w formie radykalnej, gdy przez radykalizm rozumiemy zaangażowanie w przeżywanie swego powołania. W ten sposób logos objawiony przez Boga, spojrzenie na ludzką egzystencję jako realizację transcendentnego sensu, staje się ciałem w prorockim doświadczeniu, które przekłada się na pismo, by być komunikowane w świecie ludzkim. Tak ciało staje się pismem, ale to już nieco inny temat.
Bycie Logosu
Skoro być to ostatecznie być przedmiotem troski ze strony Boga, a Heschelowski podmiot jest alternatywą dla Kartezjańskiego
Uwagi powyższe nie bez przyczyny zahaczają o kwestie objawienia i natchnienia biblijnego i jego związków z Wcieleniem. Konstytucja Dei Verbum 13 mówi: „słowa Boże, językami ludzkimi wyrażone, upodobniły się do mowy ludzkiej, jak niegdyś Słowo Ojca Przedwiecznego, przyjąwszy słabe ciało ludzkie, upodobniło się do ludzi”. Spojrzenie na charyzmat prorocki z przyjętego przez nas punktu widzenia daje możliwość lepszego zrozumienia artykułu Credo „mówił przez proroków” w sposób czerpiący nie tyle z wiedzy o języku, jak uczynił to L. Alonso Schökel (Słowo natchnione. Pismo święte w świetle nauki o języku. Kraków: Polskie Towarzystwo Teologiczne 1983, s. 12nn), ile raczej z filozoficzno-antropologicznej koncepcji człowieka. W tej perspektywie fundamentalne pytania dotyczące objawienia nie mają charakteru epistemologicznego, ale egzystencjalny. Skoro bowiem być to ostatecznie być przedmiotem troski ze strony Boga, a Heschelowski podmiot jest alternatywą dla Kartezjańskiego (T. Gadacz, Historia filozofii. T. 2, Kraków: Instytut Wydawniczy Znak 2009, s. 612; M. Pawliszyn, Wzniosłość i tajemnica. U źródeł filozofii religii Abrahama J. Heschela. „Studia Warmińskie” 49[2012], s. 23-40, zwł. s. 25). Jego istnienie nie buduje na procesach poznawczych, których treścią jest sama działalność umysłu, ale transcendentna rzeczywistość, jaką jest Boże rozumienie-troska wobec człowieka. W ten sposób słowo stające się dla proroka ukazuje też chwałę Boga, która w tej trosce się ukazuje i staje się dla człowieka poznawalna. W ten sposób realizuje się nie tylko wcielenie, ale też i jego podstawowy skutek, o którym mówi J 1,14b: objawienie się w formie widzialnej chwały Boga.
Okazuje się więc, że w biblijnym kontekśie wydarzenie się Logosu jest bardziej zrozumiałe, niż jego trwanie, bycie, o którym mowa na początku J. Bycie to, owocujące stawaniem się świata, którego Logos jest światłem i życiem, ujawnia się dla człowieka i świata dopiero poprzez wydarzenie się w cielesności. Ale to jednak owo bycie na początku i przy Bogu oraz bycie (na równi z) Nim jest stanem, którego sens kontemplujemy w Logosie wcielonym.
Wydarzenie Logosu
Franciszkańskie ujęcie wcielenia to nie tylko szopka, ale kontemplacja człowieczeństwa Chrystusa jako droga do poznania Jego Bóstwa. Było ono wielkim krokiem w duchowości chrześcijańskiej, zbliżającym ją do integralnego spojrzenia na człowieka, które nie traktuje ducha i ciała jako wrogów, ale jako dwa aspekty objawienia człowiekowi jednej miłości Boga. „W odniesieniu do swego bóstwa, Chrystus jest wszechwiedzący, w odniesieniu do człowieczeństwa jest natomiast ograniczony w swej wiedzy” (G. O’Collins, Chrystologia. Jezus Chrystus w ujęciu biblijnym, historycznym i systematycznym. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego 2008, s. 223). Jezus Chrystus przeżywający siebie, swe bóstwo, w swym człowieczeństwie, jest sam dla siebie jako dla człowieka tajemnicą. Jako człowiek przeżywał spotkanie z tą tajemnicą jako zachwyt miłością Boga i ogromny dramat Jego pokornego oddania się w dziele zbawienia. Krzyż to jednocześnie objawienie miłości Boga człowiekowi oraz kontemplacja jej w sobie przez samego Jezusa. Doświadczenie miłości Boga dla mistyka jest stanem zewnętrznego opuszczenia, nocą ciemną. Dla samego Jezusa to samotność jeszcze głębsza: wygnanie z własnego ludzkiego życia, przez które realizuje się zbawcza troska Boga o człowieka. Jezus z Nazaretu jest największym z proroków historii zbawienia, bowiem misterium zbawienia i wewnętrzną tajemnicę swej osoby przeżywa w sposób najbardziej intensywny i jako połączone ze sobą w jak największym stopniu – całkowicie i nierozerwalnie. Jezus Chrystus jako Logos Wcielony tak oddaje się Słowu Bożemu stającemu się dla Niego, że Jego charyzmatyczne życie zmienia się w całopalną ofiarę. Wydarzenie Logosu napełnia człowieczeństwo Jezusa i jednocześnie je sprowadza do śmiertelnego wyniszczenia. Dopiero wtedy objawia się moc Zmartwychwstania, które pokazuje pełne objawienie bycia Logosu w przebóstwionym człowieczeństwie. Dialektyka bycia Logosu i Jego wydarzenia się ma więc charakter paschalny i wprost zależy od dialektyki krzyża i pustego grobu. Tyle, że ta pierwsza należy do koncepcji odgórnych, a ta druga – do oddolnych, pozostają jednak modelami komplementarnymi, nigdy zaś konkurencyjnymi.
Jezus z Nazaretu jest największym z proroków historii zbawienia, bowiem misterium zbawienia i wewnętrzną tajemnicę swej osoby przeżywa w sposób najbardziej intensywny
Gdy więc czytamy, iż „na początku było Słowo”, i to Ono „stało się ciałem”, czytamy o Jego chwale i męce. Gdy zaś medytujemy słowa o ukazaniu w Logosie wcielonym chwały Boga, poznajemy jedną prawdziwą teologię: teologię krzyża. Wcielenie rozumiane z perspektywy prorockiej pozwala nam przeżyć je nie tylko jako misterium Domini, ale jako naszą paschę. Jest ono zaproszeniem do inkarnacyjnego rozumienia egzystencji chrześcijańskiej.