Karol Samsel: Conrad – Corneille? Garść notatek do paraleli

Corneille będzie rozwijał swe zainteresowanie wiernością jako dosyć wątłym, delikatnym połączeniem ruchu, paradoksalności i przemiany wewnętrznej”. Znakomicie udziela się ten złożony duch wierności w lekturze „Cyda”: sprzeczne uczucia targają tutaj właściwie wszystkimi kastylijskimi bohaterami sceny pierwszego planu – to charakterystyczna cecha corneille’owska – pisze Karol Samsel w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: „Corneille. (Nie)klasyczny dramat polityczności”.

Odnotowuję to z pewnym zdumieniem… Joseph Conrad w żadnym dostępnym mi źródle nie nawiązuje ani do osoby Pierre’a Corneille’a, ani do jego pisarstwa: nie mówiąc tutaj już o jakimkolwiek relacjonowaniu lektury Cyda. Oczywiście, aby to zweryfikować, powinienem sięgnąć wpierw do spisu posiadanych przez Conrada książek (takowy istnieje, znajduje się – w księgozbiorze krakowskiego Ośrodka Dokumentacji i Badania Twórczości Josepha Conrada), niemniej jednak wydaje mi się, że mogę sformułować wstępne wnioski, opierając się wyłącznie na biografii pisarza autorstwa Zdzisława Najdera oraz na polskim wydaniu jego listów – również w opracowaniu Najdera oraz tłumaczeniu Haliny Carroll-Najder… Oczywiście, najpewniej byłoby sięgnąć w celu poszukiwania Corneille’a aż do francuskiej conradystyki, internetowe bazy naukowe niczego jednak mi nie podpowiadają. Najwyraźniej muszę polegać na Najderze – ten zawsze bowiem pozostawał wrażliwy na francuskie konteksty Conrada – tymczasem o Corneille’u nie wspomina – autora Cyda po prostu nie ma ani w listach autora Lorda Jima opracowywanych przez Najdera, ani w jego dwutomowej biografii jego pióra. Ale mało tego jeszcze – nie ma autora Cyda również w zbiorze najważniejszych francuskich kontekstów pisarstwa Conrada, tomie uznawanym za wzorzec badania skomplikowanej intertekstualności Conradowskiego pisarstwa, czyli The French Face of Joseph Conrad Yves’a Hervoueta[1].

Tymczasem, czytając równolegle takie opracowania Cyda, a także Lorda Jima, jak studium Christy Pichichero, Pierre Corneille, „Le Cid”, and Fidelity oraz esej Zdzisława Najdera, „Lord Jim”. Romantyczna tragedia honoru, trudno byłoby opędzić się od silnego wrażenia, że mówimy tutaj o dwóch analogicznych pod względem literackim „tragediach honoru”, a wręcz o tym, że w tekście tragedii Corneille’a, popełniając tu anachronizm, jest również coś, i to coś niezwykle wyrazistego, bardzo znaczącego: z romantycznej, właśnie, romantycznej avant la lettre – tragedii honoru…

Corneille’owskie teatralne reprezentacje wierności odegrały kluczową rolę w popularyzacji wierności jako przedmiotu kontemplacji i debaty w czasach tragika. Wierność nie była nowatorskim toposem literackim wtedy, kiedy po raz pierwszy wystawiono Cyda w 1637 roku, jednak w dużej mierze była do tej pory traktowana wąsko i monolitycznie. Na przykład w osławionej powieści pasterskiej w częściach Astrea (1607–1627) Honoré d’Urfé setki razy posługiwał się terminologią wierności, pomijając ją wyłącznie w odniesieniu do przyjaźni i związków miłosnych. Corneille stworzył prawdziwą taksonomię wierności, opracowując jej rozmaite aspekty, procesy i konflikty, a także wyostrzając ją jako problem polityczny. Jego przedstawienie wierności politycznej jako rodzaju teatralności było subtelną, ale i widoczną sugestią, że absolutystyczny afekt jest często strategią, a nie prawdziwą więzią emocjonalną. Sposób, w jaki Corneille traktował wierność, jest więc ważnym przykładem tego, jak literatura i sztuki wystawiennicze stawały się inspiracją dla komentarzy oraz krytyki politycznej w siedemnastowiecznej Francji. Rozszerzając oraz definiując wierność w formie dramatycznej, Pierre Corneille zaprosił własną burżuazyjną publiczność do spojrzenia na swoje społeczeństwo przez pryzmat wierności i być może do zostania „mądrymi kapitanami” – już na własną rękę[2].

Pichichero pisze również: „Poprzez ziemie jałowe politycznej wierności w Śmierci Pompejusza z 1643 roku, a także Sertoriusa z 1662 roku – do ostatecznych zwycięstw wielowarstwowych oraz skomplikowanych obrazów wierności w Cynnie czy Nikomedzie z 1651 roku, Corneille będzie rozwijał swe zainteresowanie wiernością jako dosyć wątłym, delikatnym połączeniem ruchu, paradoksalności i przemiany wewnętrznej”[3]. Znakomicie udziela się ten złożony duch wierności w lekturze Cyda: sprzeczne uczucia targają tutaj – właściwie – wszystkimi kastylijskimi bohaterami sceny pierwszego planu: Roderykiem oraz jego ojcem, Diegiem, Szimeną, wybranką młodzieńca, Fernandem, władcą i Infantką, jego córką – to charakterystyczna cecha corneille’owska: wolne od konfliktu wewnętrznego – jednocześnie nie dając się zepchnąć na drugi plan – pozostają służki bohaterek żeńskich – radząca Szimenie Elwira oraz radząca Infantce Eleonora…

Właściwie trudno uwierzyć, że Conrad – znający język francuski jeszcze z okresu kształcenia domowego – nie udokumentował jakiegokolwiek zetknięcia z Corneille’em i z autorskim gatunkopisarstwem Corneille’a: czy można by nazwać Francuza Shakespeare’em tragedii honoru? Oczywiście, należałoby szukać głębiej, powtórzmy, zaś w głąb francuskiej conradystyki zaprawić się dalej niżeli jedynie, powiedzmy, do kanonicznego Hervoueta. W 2013 roku w Paryżu opublikowana została książka, która mogłaby – to niewykluczone – naprowadzić nas na jakiś trop, chodzi o Joseph Conrad’s tragic moral paradoxes, autor to Athanasius Ayuk. Corneille lubi irracjonalizm, można go również nazwać poetą konfliktu wewnętrznego – czy w podobny sposób, a więc biorąc pod uwagę przede wszystkim sferę ewokatywną tekstu, można by nazwać poetą konfliktu wewnętrznego Conrada? Wiemy, jak wiele do swojej koncepcji tragizmu autor Lorda Jima bierze z szekspiryzmu. W podobnym porównawczym studium nieuchronne byłoby zatem porównanie ze sobą Corneille’owskiej, Shakespeare’owskiej i Conradowskiej koncepcji honoru – uwzględniając pozycje takie, jak When Honour’s at the Stake: Ideas of Honour in Shakespeare’s Plays Normana Councila (z 1973 roku) i Shakeaspeare and the Contradictions of Honour Anity Patheco (z 1990 roku)[4]. Mimo wszystko – to bardzo wymowne, ta nieobecność Corneille’a, wypełnianie miejsc, w których teoretycznie powinien się pojawić – Szekspirem i szekspiryzmem. Dla przykładu, relacja Jima z Klejnotem – bardzo corneille’owska – przypomina nad wyraz klasyczną dla tematu relację Roderyk – Szimena, mimo to Adam Gillon we własnej pracy o Conradzie i Szekspirze widział sprawę inaczej: „There is plenty of Shakespearean talk in Lord Jim”[5], orzekał, przyznając jednocześnie, że on sam najczęściej dostrzegał odwołania do Hamleta i Burzy.

Dlaczego tak istotne jest to, by ustalić za jakim europejskim modelem tragicznym, a także do pewnego stopnia tragediopisarskim – Conrad się opowiada? Dlaczego, właściwie, bardziej za shakespeare’owskim niż za corneille’owskim? W oparciu o co Najder – aż tak niezaprzeczenie – twierdzi, że „Jim jest romantykiem podobnym do niektórych bohaterów Byrona”[6]? A może Corneille’a? Może skoro mówimy już tutaj o zwyczajnym – ogólnym podobieństwie, a nie o inspiracji, to może jeśli nie więcej, ma w sobie przynajmniej równie wiele z Roderyka z Cyda? Mówiłem o poezji konfliktu wewnętrznego, poezji rozgrywanej przez Corneille’a na scenie. Co do poetyckości prozy Conrada, warto może przypomnieć tu zdanie Wita Tarnawskiego, że Maria, wielki, bowiem – rozpaczliwy, emocjonalny, a także uwewnętrzniony poemat Antoniego Malczewskiego jest to – zapisywał Tarnawski – „jakby odpowiednik maniery Conrada w poezji”[7]. Stąd niedaleko do bardzo generalnego, niestety, ujęcia, że zarówno Cyd, jak i Lord Jim to analogicznie ujmowana, pomimo różnic rodzaju: poezja konfliktu wewnętrznego – z uwzględnieniem psychologii honoru, najważniejszego, tutaj, elementu psychologii tragicznej…

Karol Samsel

 

Przypisy:

[1]   Zob. więcej: Z. Najder, Życie Josepha Conrada-Korzeniowskiego, t. 1-2, Kraków 2014 oraz J. Conrad, Listy, wybór i opracowanie Z. Najder, przekłady H. Carroll-Najder, Warszawa 1968. Zob. również: Y. Hervouet, The French Face of Joseph Conrad, Cambridge 1990.

[2]  Tłumaczenie moje, K. S. Ch. Pichichero, Words of the „Wise Captain”. Pierre Corneille, „Le Cid”, and Fidelity, „Renaissance Drama” 2015 vol. 43 no. 1, p. 51-52. Zob. również w związku z tym: Z. Najder, „Lord Jim”: romantyczna tragedia honoru, [w:] tegoż, Sztuka i wierność. Szkice o twórczości Josepha Conrada, Opole 2000.

[3] Ostatnie słowa w oryginale: „a tenuous relationship of movement, paradox, and conversion”. Tamże, p. 47.

[4] Zob. w związku z problematyką: N. Council, When Honour’s at the Stake: Ideas of Honour in Shakespeare’s Plays, Barnes & Noble 1973, A. Patheco, Shakeaspeare and the Contradictions of Honour [PhD thesis], The University of York, Department of English and Related Literature, August 1990, [online], [dostęp: 1.10.2024], https://core.ac.uk/download/pdf/77022803.pdf.

[5] „W Lordzie Jimie jest niemało – szekspirowskiego z ducha sposobu prowadzenia dialogu”. A. Gillon, Joseph Conrad and Shakespeare. Part I, „Conradiana” 1968 vol. 1 no. 1, p. 19.

[6] Z. Najder, „Lord Jim”: romantyczna tragedia honoru, dz. cyt, s. 92.

[7] W. Tarnawski, Conrad a Malczewski, [w:] tegoż, Conrad. Człowiek – pisarz – Polak, Londyn 1972, s. 211-212.

 

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

05 znak uproszczony kolor biale tlo RGB 01