W dyskusjach o inteligencji w ostanich latach zwykło się używać tonu elegijnego. U niektórych autorów łagodna, moralizatorska zaduma nad nieubłaganą siłą przemijania (sic transit... etc.) skrywała często coś na kształt ledwo tajonej satysfakcji, jaką odczuwa się na widok upokorzonego i złamanego prymusa.
W dyskusjach o inteligencji w ostanich latach zwykło się używać tonu elegijnego. U niektórych autorów łagodna, moralizatorska zaduma nad nieubłaganą siłą przemijania (sic transit... etc.) skrywała często coś na kształt ledwo tajonej satysfakcji, jaką odczuwa się na widok upokorzonego i złamanego prymusa.
Inteligenci mieli już przestać pouczać i strofować ciemny naród, uzurpować sobie rolę pasterzy polskiej owczarni, prowadzących ją do prawdziwej cywilizacji i kultury. Ich miejsce miał zająć ekspert, profesjonalista, rzutki i przedsiębiorczy członek powstającej klasy średniej.
Blask i gorycz wolności, Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2006