Obok tej pięknej historii obecności Jana Pawła II - w tym co nazywam wspólnotą polityczną - zarówno wierzących, jak i niewierzących - jest niestety ogromny zawód wobec zachowania elit - zwłaszcza elit uniwersyteckich
Obok tej pięknej historii obecności Jana Pawła II - w tym co nazywam wspólnotą polityczną - zarówno wierzących, jak i niewierzących - jest niestety ogromny zawód wobec zachowania elit - zwłaszcza elit uniwersyteckich - mówił w programie Jana Pospieszalskiego - tym razem o Janie Pawle II - Dariusz Karłowicz
Jest w Polsce takie przekonanie, że możemy uzyskać nowczesność dopiero w takim momencie, w którym będziemy mieli adopcję dzieci przez pary homoseksualne i liczbę rozwodów podobną do średniej europejskiej - to nieporozumienie bierze się z rozmaitych rzeczy - mówiąc w największym skrócie - w Polsce mamy doczynienia z zupełnie inną tradycją. My nie jesteśmy Francją - my jesteśmy krajem, w którym oświecenie "robili" w ogromnym stopniu księża, a kiedy uchwalono konstytutcję 3 Maja - wszsyscy poszli zaśpiewać Te Deum do katedry, a nie powieścić ostatniego biskupa na pasku ostatniego księcia, więc to jest zupełnie inna tradycja.
Ciągle się zmagamy z jakimś fantomem - z ogromną falą krytyki antychrześcijańskiej, która próbuje pokazać związek katolicyzmu ze zjawiskami okropnymi, ohydnymi.
Pytanie skąd się ten fantom bierze? To odkrywa drugą stronę - bo obok tej pięknej historii obecności Jana Pawła II - w tym co nazywam wspólnotą polityczną - zarówno wierzących, jak i niewierzących - jest niestety ogromny zawód wobec zachowania elit - zwłaszcza elit uniwersyteckich.