Janusz Osica i Andrzej Sowa podjęli się stworzenia swoistego reportażu prezentującego fragment historii żywej roku 1920. Powstała książka Bitwa Warszawska. 1920. Rok niezwykły, rok zwyczajny opisująca każdy dzień tego szczególnego okresu w dziejach Polski. Wzbogacają ją wycinki prasowe, mówiące zarówno o życiu codziennym, jak i komentujące wydarzenia polityczne. Kalendarium uzupełnione jest komentarzami popularyzatora historii, doktora Janusza Osicy, który ocenia przebieg tamtych wydarzeń ze współczesnej perspektywy.
Janusz Osica i Andrzej Sowa podjęli się stworzenia swoistego reportażu prezentującego fragment historii żywej roku 1920. Powstała książka Bitwa Warszawska. 1920. Rok niezwykły, rok zwyczajny opisująca każdy dzień tego szczególnego okresu w dziejach Polski. Wzbogacają ją wycinki prasowe, mówiące zarówno o życiu codziennym, jak i komentujące wydarzenia polityczne. Kalendarium uzupełnione jest komentarzami popularyzatora historii, doktora Janusza Osicy, który ocenia przebieg tamtych wydarzeń ze współczesnej perspektywy.
Bitwa Warszawska 1920. Rok niezwykły, rok zwyczajny
Janusz Osica, Andrzej Sowa
wydawca: Zysk i S-ka
ilość stron: 484
1 stycznia (Czwartek)
Minęła noc sylwestrowa. Druga już w wolnej Polsce. Nieliczni spędzili ją na balach, chociaż jak pisał „Kurier Lwowski”: „We Lwowie zorganizowano tyle balów, że każdy mieszkaniec tego miasta spędził przynajmniej część nocy bezsennie”. Zwłaszcza jeżli mieszkań w kamienicy nad restauracją. Socjalistyczny „Robotnik” kpił sobie z tych, którzy w ciężkich czasach pławili się w szampanie: „W noc Sylwestrową mkną samochody przez ulice. Pędzą powozy. Ciągną tłumy wystrojonych pañ i panów. Szyby i wnêtrza luksusowych restauracji płoną rzęsistym światłem. Śmiech, wesele, swawola. Bezczynność i użycie święci dziś złote gody. Złoczynność i zdzierstwo wita Nowy Rok. Bawi się stolica Rzeczypospolitej — hula — zalewa szampanem. Bawią się jasnowielmożni i ciemnoszubrawi”.
Większość Polaków zapomniała już o blaskach i cieniach sylwestrowej nocy Raczej myśli, co przyniesie nowy rok 1920. A prognozy są niewesołe. Polska niepodległa nie rozwiązała przecież codziennych bolączek: biedy, bezrobocia, braku perspektyw. Dochodzi do tego, jak pisał dziennikarz „Kuriera Warszawskiego”, „że odzywają się jakiś cyniczne tęsknoty do przedwojennych »porządków«. Ale choć te nikczemne głosy nie są na szczęście dominującą nutą w psychologii narodu, to jednak trudno zaprzeczyć, że termometr naszej wiary, radości, zapału w ciągu roku obniżył się znacznie”.
Przeczytaj kolejne fragmenty: 1, 2.