Andrzej Lewicki: Mark Twain zabrany do piekieł. O powieści Percivala Everetta „James”

Everett pisze o przemocy, nierówności, ciągłej walce o wolność, dlatego nawet pomimo widocznych wad jego powieść stanowi ważny głos na mapie współczesnej literatury amerykańskiej. Dodatkowo James – raz jeszcze – zachęca, czy wręcz prowokuje do relektury Twaina – wzięcia tego klasycznego dzieła na głębokie wody i dostrzeżenia jego ograniczeń – pisze Andrzej Lewicki w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: „Twain. Gawęda wśród szumu Missisipi”.

Najnowsze dzieło Percivala Everetta, uznanego amerykańskiego pisarza i profesora na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, zebrało od krytyków świetne recenzje podkreślające konceptualną brawurę autora, przepisującego amerykański kanon literatury na nowo. Opublikowana w 2024 roku powieść James, a w Polsce wydana w bieżącym roku przez „Marginesy” (w przekładzie Kai Gucio), wchodzi w burzliwy dialog z klasycznym dziełem Marka Twaina – Przygody Hucka, podejmując przy tym fundamentalne dla afroamerykańskiej społeczności tematy.

Choć od wydania Przygód Hucka minęło już prawie sto pięćdziesiąt lat, to utwór Twaina wciąż polaryzuje czytelników, nie podlegając – jak każde wybitne dzieło – jednoznacznym interpretacjom. Szczególnie newralgiczna wydaje się w tym kontekście relacja między tytułowym Huckiem a niewolnikiem Jimem, która dla części interpretatorów stanowi przykład przekraczającej okoliczności historyczne przyjaźni, a dla innych – sposób instrumentalizacji czarnego bohatera będącego wyłącznie akuszerem moralnego rozwoju chłopca.

Everett podejmuje opowieść pisarza z Missouri, „odzyskując” jednakowoż bohatera Jima, który staje się u niego postacią pierwszoplanową. Gest autora Erasure jest bezpardonowy – wykracza daleko poza potencjalne oczekiwania czytelnika zaznajomionego z powieścią Twaina. Pisarz czyni z Jamesa (a już nie Jima) postać silną i pomysłową, odznaczającą się zarówno świadomością emocjonalną, jak i cielesną, oraz błyskotliwie rozpoznającą i ośmieszającą (przynajmniej z perspektywy opowieści) systemy filozoficzne i religijne legitymizujące rasizm i przemoc, w które wymierzone jest ostrze powieści.

Głos, język, ironia 

Jednym z podstawowych tematów dzieła Everetta jest głos. Częstokroć niemy albo nieobecny u Twaina Jim zyskuje u tego pierwszego możliwość wyartykułowania swoich myśli i uczuć. W jednej z początkowych scen James uczy swoje dzieci zasad, zgodnie z którymi należy mówić – „nigdy nie odzywaj się jako pierwszy”, a dalej przedstawia im zasadę znakowania wskazującą, że to biali mają pierwszeństwo w nazywaniu zjawisk i zdarzeń.

W dalszej części to jednak właśnie James dokonuje systematycznego i wnikliwego opisu bezwzględnego amerykańskiego Południa, posługując się przy tym po mistrzowsku na przemian chropowatym „gramatycznie niegramatycznym” językiem niewolników, jak i sformalizowanym językiem zarezerwowanym dla białych. To swobodne przechodzenie z jednego rejestru na drugi – cyniczna zmiana masek – pozwala Jamesowi zarówno zachowywać względne bezpieczeństwo, jak i rozszczelniać język ugruntowujący przemoc i drwić z jego paradoksów oraz wewnętrznych sprzeczności.

Wątek mowy i głosu jest rozwijany przy okazji figury ołówka – symbolizującego w powieści między innymi intelektualną sprawczość („Ołówkiem wpisałem samego siebie w istnienie”), przy czym Everett mocno niuansuje ten aspekt. Bez wątpienia zwraca uwagę na możliwość pisemnego upamiętniania pojedynczych biografii niewolników oraz także całej społeczności afroamerykańskiej (co przecież czyni sam autor powieści). Z drugiej strony – eksploruje legitymizujący przemoc charakter zapisywania; sygnalizuje, że sama instytucja literatury utrwala oraz wynajduje krzywdzące klisze oraz wyobrażenia.

Emocje, ciało, przemoc

„By­łem rów­nie prze­ra­żony, co wście­kły, ale gdzie nie­wol­nik może prze­lać swój gniew? Mo­gli­śmy gnie­wać się na sie­bie na­wza­jem, by­li­śmy ludźmi. Jed­nak praw­dziwe źró­dło na­szej wście­kło­ści mu­siało po­zo­stać bez od­po­wie­dzi, prze­łknięte, stłu­mione”. Everett uporczywie opowiada o emocjach kotłujących się wewnątrz stłamszonego umysłu oraz ciała przyzwyczajonego do przemocy fizycznej. Biografia Jamesa pełna jest gniewu, bezsilności, strachu przed karą; emocje te jednak prawie do samego końca nie mogą znaleźć żadnego ujścia.

Z dużą uwagą Everett podchodzi do doświadczanego przemocą ciała. Wspomina o niedożywieniu, bezustannej pracy, kalectwie. Rozwija wreszcie niekończącą się listę kar przewidzianych dla niewolnika – biczowanie, palenie żywcem, wieszanie. Przemoc fizyczna jest wszechobecna, stając się banalna w swej powszedniości. Tym staranniej pisarz podchodzi do jej opisywania, podkreślając jej nierozerwalny związek z umysłem: „Wiel­ka­noc klęk­nął i za­ło­żył me­ta­lowe ustroj­stwo na moją kostkę. Ogar­nęła mnie no­stal­giczna groza. Nie pa­mię­ta­łem, kiedy ostat­nio by­łem skuty, ale moje ciało roz­po­znało to uczu­cie”.

Pisarz nie kończy jednak wyłącznie na emocjach autodestruktywnych, ale akcentuje również ich budujący z perspektywy walki o sprawczość i godność wymiar. W jednym zdaniu bohater dumnie pisze na kartce papieru – „Będę oczywiście oburzony”, wyrażając tym samym własne prawo do niezgody i buntu. Pozytywny aspekt takiego nastawienia przejawia się przecież w kolektywnym (wraz z innymi niewolnikami) kpieniu z ciemiężców, rozkradaniu ich mienia, spowalnianiu prac, czy w ostateczności – co w pełni realizuje sam James – ucieczce oraz linczu na nadzorcy.

***

Percival Everett w powieści James zanurza czytelnika w pełnym przemocy świecie amerykańskiego Południa, w którym życie czarnego bohatera jest kruche niczym noszony
w jego kieszeni ołówek. Losy Jamesa to ciąg nieprawdopodobnych zdarzeń, jednak nigdy nie na tyle nieprawdopodobnych, aby stał się wolnym człowiekiem – uchylił choćby na chwilę ciążącą na nim groźbę poniżenia i śmierci.

Dzieło w złożony sposób opisuje doświadczenie rasizmu, odkrywając przy tym szerokie spektrum podmiotowości niewolników. Sprzyja temu boleśnie szczery język autora, który stara się trafić w czuły punkt czytelnika, niejednokrotnie wprawiając go w zakłopotanie czy irytację. To jednak świadoma gra z czytelnikiem, któremu Everett nie podsuwa emocjonalnie łatwiej do przyswojenia lektury. Stawką utworu nie jest przecież ani sama w sobie udatna konstrukcja fabularna, ani nawet przekonujący dialog z powieścią Twaina, w kluczu którego warto czytać Jamesa, ale który nie powinien przesłaniać wymowy dzieła.

Everett pisze o przemocy, nierówności, ciągłej walce o wolność, dlatego nawet pomimo widocznych wad (nazbyt wielu przywołanych, a nierozwiniętych tematów, czy przesadnym skupieniu się na samym języku) jego powieść stanowi ważny głos na mapie współczesnej literatury afroamerykańskiej. Dodatkowo James prowokuje do relektury Twaina i zwrócenia uwagi nie tylko na walory tej ponadczasowej powieści, ale także na jej ograniczenia.

Andrzej Lewicki

fot. Phibeatrice / lic.: CC BY-SA 4.0

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

05 znak uproszczony kolor biale tlo RGB 01